A wieczorem zaczeło się próbowanie naleweczek. Najpierw jego babcia zapragnęła się ze mna napić dwa kieliszki domowego wina. W domu u teściów nalewka cytrynowa, wiśniowa i wino malinowo-śliwkowe. Piłam a na sercu mi było mega cięzko bo nie lubie alkoholu ale tak mnie namawiali no spróbuj sami robilismy ze sie poddałam nie chce wychodzić na taką co to NIE tylko mówi i nic nie chce spróbować bo wiem ze jak ktos u mnie w domu odmawia to jest mi przykro :P
Brak mi słów normalnie coś czuje ze te kilka dni będą wyjęte z mojej diety mam nadzieję tylko że waga więcej nie pokaże niż przed przyjazdem.
Dopiero wróciliśmy do domu nie zdązyłam rano zrobić Callan a teraz też idziemy z jego rodzicami posiedziec bo tęsknią za synusiem. Chociaż na spacer mojego ukochanego wyciągnełam bo przecież czuję ze marnuję ten czas. Za te 6 dni to mogłabym spokojnie kilogram schudnąć ;/
kilostoper
16 września 2013, 10:06Kochana wiem jak to jest z tymi mamami i babciami... moja przyszła teściowa też jak nie chcę nic jeść to się od razu focha, no bo to tak jakbym sugerowała, że źle gotuje:) ale spoko, trzeba to jakoś znieść i się nie dać za bardzo:)
Pusia288
15 września 2013, 14:28Skąd ja to znam moja teściowa ma dokładnie tak samo;D A pierogom się nie daj!:)
borufka007
15 września 2013, 14:10ja mam weekend obżarstwa, normalnie mogłabym jęść cały czas, nieustannie mam cos w ustach. brzoskwinie, marchew, sliwki, winogrono-same cukry. tragedia ;/ tez mam nadzieje, jak ty, ze mi to w dodatkowe kg nie pojdzie :)