Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekend.....
22 września 2012
Weekend jest dla mnie najtrudniejszym momentem w życiu mój mąż prawie cały czas zajada słodkie i tylko się ciągle pyta a ty nie chcesz????????? Ja?? Nie no skąd zwariowałeś ;/ ale w gruncie rzeczy zeżarłabym cale ciasto, które teraz zajada, a jak patrzę na te żelki, które leżą w barku za szybą (że tez musiałam mieć barek z szyba;/) to ślina mi leci i ciągle o tym myślę nie jestem głodna, ale mam chcicę na słodkie 3 tygodnie nie miałam w ustach i wiem, że nie mogę zacząć, bo polegnę trzęsę się ze strachu jak Jaś Fasola na myśl co by było gdyby ehh... Jutro niedziela i znowu będzie ciężko nawet nie wiem co będzie na obiad :( czemu te życie musi być takie trudne, a najgorzej obawiam się co będzie jak uzyskam swoją wagę jak mam wtedy jeść no jak????przecież nie mogę się odchudzać do końca życia musi być jakaś stabilizacja .Co do ćwiczeń wczoraj 200 brzuszków poległam nie potrafię się zmotywować
Isengard
23 września 2012, 20:56Ja z myślą o tym, że przecież całe życie nie będę na diecie szukam już teraz przepisów na desery pyszne, ale mniej kaloryczne i takie, które polubi rodzina :-)