Uhh, ahhh to dopiero drugie... Jezu jeszcze 8 ! Matko jak ja to przetrwam, sapiąc ruszam tylko ustami wymawiając bezdźwięcznie teksty piosenek. Mam świszczący oddech, boli mnie w klatce piersiowej... Przy siódmym będzie lepiej ( myślę), zawsze przy siódmym czułam,że mogę przebiec jeszcze przynajmniej te 13. Jej jest siódme nie, to jeszcze 3 przede mną uhhh mam dość , a może skończę dzisiaj na siódmym , w końcu miałam taką przerwę, no Magda zastanów się ....Nie, nie skończę, wytrzymam to dziesiate, uhhh dziewiąte już blisko , zaczynam dziesiąte, już ledwo co człapie , przekraczam linię mety , a w słuchawkach ,,Can anybody hear me?"
Tak pokrótce wyglądał mój dzisiejszy bieg na około 4,5 km w 30 minut. Nieźle co ? Dla osoby , która potrafiła bez problemu przebiec 10, 15 ,a potem robić jeszcze dywanówki albo jeździć na rowerku.,, Ona temu winna , ona temu winna..." tak mogłabym sobie zaśpiewać, niezdrowe jedzenie i alkohol smakują jak nie wiem , ale kilkanaście kilo więcej już biegu nie ułatwi...
Zaczynam od początku.
Moje pokłady nieogarniętej energii dzisiaj nie wyczerpały się na Skalpelu , zapragnęłam jeszcze pobiec i te bieganie pokazało mi jak kiedyś daleką drogę przebyłam i jak wszystko zaprzepaściłam, teraz zaczynam od nowa by odzyskać , to co zostało utracone.
Dobranoc Kochane :*
Muminka00
15 sierpnia 2013, 00:02Podziwiam...mi bieganie słabo wychodzi...chociaż na bieżni jeszcze jakoś daje radę...ale to 2-3km i na tym koniec.
slim19
14 sierpnia 2013, 16:14jeśli chodzi o naleśniki ze szpinakiem i fetą to niestety żaden specjalny przepis :D szpinak rozdrobniony z czosnkiem mieszam z pokruszoną fetą i koniec :D Ale i tak pyszne :);-)
laauraa
14 sierpnia 2013, 08:55początek jakbym czytała o sobie i moim bieganiu ;)
kijaneczka
14 sierpnia 2013, 00:49to niesamowite uczucie pokonć własną słabość. Gratuluje!!