Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
menu 27.02.2014


MENU

I śniadanie: owsianka
II śniadanie: kanapka z grillowaną piersią kurczaka
obiad: pstrąg pieczony w folii, kromka chleba, 4 mandarynki
podwieczorek: pół pączka, kanapka z tuńczykiem i jajkiem
kolacja: sałatka- rukola, pomidor, papryka, ogórek, szynka, olej lniany

1760 kcal

TRENING
bieżnia 10 min.
trening obwodowy 10 min.
martwy ciąg 15x35kg, 10x40kg, 8x45kg
wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia , 2x20kg
wyciskanie sztangi ławka pozioma, 2x20kg
wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia, hantle po 6kg
francuskie wyciskanie zza głowy leżąc, sztanga, 14kg
uginanie ramion ze sztangielkami na przemian z supinacją nadgarstka, hantle po 8kg

plank 2x2,5 min.

rozciąganie

  • chris1986

    chris1986

    28 lutego 2014, 23:51

    Chcesz motywacji, dogoń mnie:P Nie mogłem wrzucić więcej, bo sztanga już się uginała co pewnie widać na filmiku.... -> http://www.youtube.com/watch?edit=vd&v=S7AqTw4IBNw , stwierdziłem po dzisiejszych ćwiczeniach, że Megan dostanie ode mnie motywację, a z racji widzenia "suchoklatesów " (rozbawiła mnie ta nazwa) na siłowni, proszę:D

  • grgr83

    grgr83

    28 lutego 2014, 18:15

    Oj ja i sztanga to porażka, ładne menu :)

  • chris1986

    chris1986

    27 lutego 2014, 23:55

    Ten caly tuńczyk zrobil swoje jesli chodzi o bialko:) Najlepsze źródło tego skladnika jakie tylko moze być:) a z kolacja to ja mam tylko tak ze wszedzie musi byc bialko przez co mam go za duzo w diecie:)

  • chris1986

    chris1986

    27 lutego 2014, 23:03

    Widzę że z dietką lepiej i lepiej:) Ty kolacja mi się nie podoba:) Swoją drogą, pisałaś jakiś czas temu o 3 minutowych plankach, podziwiam za to, ja bym chyba się rozłożył na płasko:D. Zainspirowany Tobą ogarnąłem trochę Martwy Ciąg, ogólnie nie lubię tego ćwiczenia, robię je z przymusu, i to z niewielkim ciężarem ze względu na dawne problemy z plecami przez starą pracę. Widziałem że trzaskasz 45kg, co również wywarło u mnie wrażenie, więc ostatnio dokładałem w każdej serii coraz więcej, aż do końca sztangi (nie chciałem jechać dalej gdyż mógłbym jeszcze tylko dwa talerze dorzucić i trzeba by było zacisków), wyszło mi 85kg, dość komfortowo jechałem, muszę się zastanowić nad ostrzejszym ciężarem, ale to już w nowym domu... teraz brak warunków, już tak załadowany mam cały living room:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.