- jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
- podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
- są spełnione jednocześnie trzy warunki:
- chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
- ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
- brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
Jestem rowerzystką. Kiedyś trenowałam (w terenie), dziś jeżdżę tylko rekreacyjnie. Jestem przeciwniczką samochodów w miastach :) Uważam, że natężenie ruchu jest zbyt wielkie a w tych samochodach siedzi najczęściej tylko jedna osoba. Zatruwając nam życie - nie tylko w kwestii powietrza ale też hałasu i stania za nimi w korkach w tramwaju :)
Wiem, że w polskich miastach komunikacja zbiorowa pozostawia wiele do życzenia... Dlatego zawsze proponuję rower. Jest to szybki, ekologiczny i zdrowy sposób przemieszczania się po mieście. Ok - zimą może nie :) ale zimy w polskich miastach jakoś nie są ani długie ani srogie.
Jednak żeby nie było tak kolorowo zawsze denerwują mnie rowerzyści na chodnikach.
Zawsze w dyskusjach ze znajomymi zajmuję to samo, stanowcze stanowisko. I uwaga - przyniosło to efekty ;) Część moich znajomych zaczęło się ze mną zgadzać. A dziś jeździłam z koleżanką po mieście żeby zobaczyła, że w zasadzie nie ma się czego bać ;)
Rowerzysta na chodniku może przebywać tylko kiedy spełnione są te warunki:
sevhi
24 maja 2014, 12:33Dobrze, ze to napisałaś. Uwielbiam rowery, ale nie znałam tych zasad <wstyd>. No ale też wolę rower od samochodu. :D
LadyBananana
23 maja 2014, 15:00chwilowo wystąpię jako obrońca pojedyńczych osób w aucie - przewożę towar / sprzęt treningowy/jadę odebrać chorą siostrę ze szkoły, albo zwyczajnie w świecie nie wyrabiam się żeby dojechać w weekend na uczelnię. Na rowerze dojazd byłby nieco zbyt długi i jak dla mnie - przerażający (odległe prawobrzeże ---> daleko za centrum) No czasem się nie da inaczej :) Ale ale, co by nie było że taka zła jestem - jak nie mam treningu wieczorem z dużym sprzętem, to do pracy zaczęłam śmigać na rowerze :) I zazdroszczę tym, którzy mają czas i możliwości przejeżdżania rowerem po kilkanaście kilometrów do pracy i po :) ...Ale jak prowadzę samochód, w godzinach samochodowego szczytu i jedzie sobie rowerzysta ulicą, mimo że obok ma piękny, szeroki i PUSTY chodnik to szlag mnie trafia. Jednak też trzeba o tym pamiętać, że nie ważne czy kierowca, rowerzysta, pieszy czy czołgający się - nie jest się samemu. Ajajaj, wybacz za wielki monolog ale to temat zbyt obszerny żeby wypowiedzieć się krótko i jednoznacznie ;P
mechaniczna-pomarancza
23 maja 2014, 15:07Rowerzysta ma prawo znajdować się na chodniku tylko w wyżej wymienionych sytuacjach. Jeśli nie ma ścieżki rowerowej to żeby były godziny szczytu to on POWINIEN być na jezdni, tak mówią przepisy :) I oczywiście ja nie atakuję każdego kto jedzie sam w samochodzie, tylko ogólny trend. Bo większość ludzi wcale nie musi nic przewozić, odbierać nikogo tylko się tłucze bo tak mu wygodniej ;) A to jest złe i należy społeczeństwo uświadamiać ;)
LadyBananana
23 maja 2014, 15:18ogółem to tak, popieram, byleby tylko nie traktować wszystkich równo. Warunki uwzględniłam, przepisy znam. A jak widzę rowerzystę jadącego jedną stroną ulicy, wąskiej długiej prostej, 70 km/h, gdzie po drugiej ma piękną szeroką ścieżkę rowerową... czy to trzeba jeszcze komentować? :D Rowery popieram całym sercem i rozumem, tylko czasem też trzeba wystąpić "w obronie" kierowców ;P
mechaniczna-pomarancza
23 maja 2014, 15:27Nie no, to wtedy jasne, że coś jest nie tak ;) Ale ludzie często tak mają, że myślą o sobie tylko :) Nie jestem jakimś samochodowym hitlerem :P Choć przyznaję, że powinna być jakaś polityka w miastach ograniczająca akurat ten sposób przemieszczania się :) Bo ludzie umiaru nie znają :D
arti1405
23 maja 2014, 14:42też przesiadłam się na rower :) zaczełam dojeżdzać do pracy - ponad 9km w jedną stronę :) Fajna rzecz :) zobaczymy czy pomoże w zrzucaniu zbędnych kg :) Pozdrawiam
mechaniczna-pomarancza
23 maja 2014, 14:48Na pewno nie zaszkodzi, a wręcz powinno pomóc ;) Pozdrawiam!
lukrecja1000
23 maja 2014, 14:16i ja kocham rower:) pozdrawiam...podpisuje sie pod wszystkim co napisalas,pozdrawiam ze slonecznej Szwajcarii
mechaniczna-pomarancza
23 maja 2014, 14:31Mam nadzieję, że więcej osób się podpisze ;)) Pozdrawiam z - zapewne nie mniej słonecznej - Polski :)