Któregoś dnia spojrzałam w lustro i dostrzegłam, że wyglądam jak góra tłuszczu. 160cm, drobna budowa, 65kg. Nie, żeby się ten tłuszcz uzbierał z dnia na dzień. Po prostu w końcu patrząc w lustro przyznałam się do tego przed samą sobą, że jestem gruba i przez to brzydka. Drugi podbródek, własne zachowania lokomotoryczne brzucha i cały zestaw innych wad ciała związanych z nadmiarowymi kilogramami. Znacie to pewnie.
W pierwszej chwili obwiniałam cały świat (a to rodzice wpychali mi jedzenie, a to koleżanki mają lepszy metabolizm, a to skłonności genetyczne bo cała rodzina gruba, a to choroba i takie tam, znacie to pewnie). To było tak durne, że aż ręce opadają. Dlatego jasno i wyraźnie piszę, że każdy kto obwinia świat zachowuje się jak nieudacznik, glupi nieudacznik. Jednak jest to stan, z którego można wyjść.
Następnie jak już przeszłam przez etap o nazwie "to nie moja wina" zaczął się etap "o bosz jaka ja beznadziejna jestem" - jak mogłam się tak roztyć. Na szczęście trwało to krótko.
Kolejny etap nazywa się "co mogę z tym zrobić?". Odpowiedź była bardzo prosta - ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia i zmiana nawyków. Przestać wpieprzać słodycze i smażone kiełbasy z chlebem codziennie. Zacząć brać leki tak jak powinnam a nie popijać kawą. Całą negatywną energię z poprzednich etapów przekierowałam na ćwiczenia i kształtowanie nowych, zdrowych nawyków. Pokochałam otręby. Pokochałam jogurt naturalny i pieczone mięso z surówkami.
Samodyscyplina. Dzięki tej motywacji z pierwszych etapów zaczęłam panować nad swoim życiem. Zmieniła się moja organizacja czasu - najpierw robiłam najważniejsze rzeczy, żeby później wystarczyło mi dnia na ćwiczenia. Dzięki temu do tej pory mam nawyk robienia najważniejszych (często są to najbardziej nudne i najtrudniejsze czynności - typu projekt, praca jakaś zabrana do domu) rzeczy najpierw.
Tym sposobem masa zmieniała się powoli aż z 65kg zeszła do 49kg w okresie najbardziej intensywnych ćwiczeń. Aktualnie trzyma się na poziomie 50-51kg i nie mam sie do czego przyczepić. Mam drobną budowę więc przy takiej masie wyglądam szczupło ale nie chudo. Przy 65 była masakra - tyje mi głównie brzuch i broda.
Zajęło mi to sporo czasu bo jadłam jak na odchudzanie dużo - najczęściej ok. 2500kcal. Za to dwie godziny dziennie ćwiczyłam. Świątek, piątek czy niedziela.
Siłą rzeczy dobra organizacja czasu i niechęć do stania w miejscu sprawiła, że staram się doskonalić. Stąd studia, stąd języki i cała masa innych rzeczy.
Uprzedzam pytanie - mam czas pisać na vitalii. Sprawia mi to przyjemność. Lubię to. Lubię poznawać opinie ludzi, zwłaszcza na określony temat który mnie w danej chwili interesuje. Nie jestem w stanie przepytać wszystkich znajomych na temat chociażby tycia w święta i niepanowania nad jedzeniem - wrzuciłam tekst na vit. Mam swoje upragnione odpowiedzi :)
Co do tych komentarzy, jaka to idealna jestem: (jedna panna podejrzewa, że to wszystko ściema jest, że mam krzywe nogi i wypisuje jaka chciałabym być, hit)
z powietrza się to nie wzięło. Kryją się za tym godziny samodoskonalenia, setki wyrzeczeń, sprawdzianów, egzaminów. Ból, łzy, kompromitacje, nieprzespane noce i kontuzje.
Było warto. Fajnie jest napisać o sobie tyle dobrych rzeczy i mieć świadomość, że to prawda a będzie tylko lepiej. Nie musicie wierzyć.
36663
4 stycznia 2013, 02:35Może troszkę późno komentuję ale tyle gadaniny o tym żeby kochać siebie, wierzyć, że jest się wyjątkowym i takie tam. Jak już ktoś prezentuje taki pogląd, to nic tylko go zbesztać, żeby poczuł sie jak g***o. Pozdrawiam.
Glodomorrra
3 stycznia 2013, 17:36Są gusta i guściki. Tobie nikt nie karze tego robić. a że ja chce to tylko i wyłącznie moja sprawa.
tyskaxxx
3 stycznia 2013, 16:57jak bede duza to chce byc Toba :P
aszeczka
2 stycznia 2013, 13:47Wierzę i gratuluje :) Nie tylko osiągnięcia wagowego sukcesu, ale przede wszystkim życia jakiego prowadzisz. tzn zadowolenia z siebie, realizacji swoich celów, samodoskonalenia się. Jest to trudne, bo często ludzie nie potrafią wytrwać w swoich postanowieniach ( np. w kwestii nauki języka, czy rozwijania swoich pasji). Dzięki Tobie przed chwilą do listy swoich postanowień noworocznych dopisałam jeszcze jedno: Zmiana organizacji czas- Najpierw robić rzeczy najważniejsze. Dzięki i powodzenia w życiu ;)
kllaudynka
2 stycznia 2013, 13:28Świetnie się Ciebie czyta :) pozdrawiam!
.Kicia.
1 stycznia 2013, 22:59Fajnie ze polubilas siebie ale przy 160cm ,65kg to naprawde nie jest jakas tragedia to przeciez nawet nie jest nadwaga....
fibfil
31 grudnia 2012, 13:06Ruch, ruch i jeszcze raz ruch. W czasach rozkwitu Fast-Food(ów) i wszechogarniającej i uwielbianej przez ludzi telewizji (seriali, które pokazują iluzję, a ludzie się z tym utożsamiają) trudno znaleźć czas na sprawność fizyczną. W otoczeniu postrzegana jestem jako kosmitka (że ci się chce?!?, szalona, itp). Osobiście takie opinie mnie tylko motywują na zasadzie: ja wam pokarzę. Też mam 160cm wzrostu, ale moja waga przerosła mnie na wskroś. Nic tylko pokochać siebie i brać się za siebie, by móc sobie z zachwytem spojrzeć w lustrze prosto w oczy. Szczerość, samodyscyplina i autokrytyka tego dziś w społeczeństwie brakuje. Ale czasy szczęśliwie się zmieniają. Tak trzymaj i nie poddawaj się słabościom, co raczej ci już nie grozi.
Nnothingness
30 grudnia 2012, 10:33W naszym społeczeństwie istnieją dziwne zjawiska 1) jak się gnoisz, mówisz jaka to jesteś głupia, brzydka itd. - wtedy wszyscy starają Ci się to wybić z głowy, wmawiają nawet kłamstwa oby tylko poprawić Ci humor; 2) jak doceniasz siebie i mówisz to innym ludziom często (nie zawsze) jesteś postrzegana jako chwalipięta, egoistka itp. Z czego to wynika? Chyba z zazdrości. P.S. Gratuluje sukcesów dotychczasowych i przyszłych. Pozdrawiam
Hebe34
30 grudnia 2012, 09:47bardzo dobry wpis ;-)))) Pozdrawiam
Maritza22
30 grudnia 2012, 03:34A dlaczego mam nie wierzyć w to co piszesz ? Jak ktoś uważa, że ma grube nogi, jestem mięczakiem itd to nic w życiu nie osiągnie... Albo człowiek weźmie się w garść i wprowadzi dyscyplinę albo pozostanie na zawsze zakompleksiony i gruby... Ja akurat nie cierpię komplementów... Po co je mówić? np. ale ci fajnie w tych ciemnych włosach, a za plecami w blondzie wyglądała na młodszą, teraz widać jej zmarszczki itd. Po co kłamać ? Albo powiedz komuś w twarz prawdę albo w ogóle się nie odzywaj... Przez internet łatwo innych obrażać, a ile by powiedziało komuś w twarz "Ooo, ślicznota z misją do spełnienia na portalu dla odchudzaczy. Wypuścili Cię na przepustkę z psychiatryka, czy sama się zerwałaś?" Tak naprawdę nieliczni... Jak się kogoś nie zna, to jakie się ma prawo o nim wypowiadać ? Skąd wiadomo, że dana osoba kłamie jak się jej na oczy nie widziało ?
Betka74
30 grudnia 2012, 01:22Silna z Ciebie babka.:) Nie kazdy ma tyle wewnetrznej sily i stad te narzekania, po to aby uslyszec jakies cieple slowo niosace pocieche i zachete do dalszych staran. Dlatego ten portal jest, aby wspierac. Jak ktos jest samowystarczalny, odchudza sie bez portali. Fajny, motywujacy wpis. Pozdrawiam :)))
endorfina12
29 grudnia 2012, 23:34Dzięki, dodałaś mi siły, siedzę właśnie po 2h treningu na vitali, czuję się świetnie, ale muszę jeszcze tyle zrobić a mam problem z dojściem do kuchni by zrobić sobie zieloną herbatę:P Gorszy wieczór mam, ale masz racje, tej samorealizacji nie można zamienić na bezczynność! Zbyt dumnym jest się z siebie, kiedy ma się świadomość, że robota została wykonana idealnie.
irmina75
29 grudnia 2012, 22:02Pozytywne myślenie to pierwszy krok do sukcesu, a komentarze o krzywych nogach itp? Pewnie piszą to osoby które same mają z tym problemy.
Endzi1989
29 grudnia 2012, 21:31Gratulacje ! dzieki za ten wpis. Przyklad na to, ze pierwszy krok do sukcesu to nie oszukiwanie sie !
biedrona48
29 grudnia 2012, 20:26Co złego jest w tym,że siebie lubisz oraz jesteś świadoma swoich zalet i wad? Może przez komentujące przemawia zazdrość, zawiść, że nie ściemniasz i piszesz to co myślisz.
MyDarling
29 grudnia 2012, 20:26Ja również wierzę i gratuluję z całego serca :)
alex156
29 grudnia 2012, 20:17Ja wierzę i też nie żałuję niczego co zrobiłam w kierunku zmiany swojego wygląd, ciała. Jedyną rzeczą, której żałuję to jest to, że tak późno się za to zabrałam. Łatwo jest mówić "jak ja Ci zazdroszczę, że tak wyglądasz", "ja nie dałabym rady" albo pisać oszczerstwa i herezje na temat innych osób... W życiu nie ma lekko, trzeba się poświęcić, aby uzyskać efekty. Innego wyjścia nie ma. Pozdrawiam!
lastchristmas
29 grudnia 2012, 20:15Gratulację !!
hwhwhw72
29 grudnia 2012, 20:03Pewnie, że nie muszę wierzyc, ale wierze