Trenuję obwodowo na siłce, jem 1400 kalorii i nie chudnę.
Kiedyś schudłam, ale głodówką do 60 kg i boję się, że schudnięcie dla mnie możliwe jest jedynie głodówką. Nie chcę tego, na siłowni zaczęłam porządnie trenować i chciałabym zgubić tłuszcz a nie mięśnie... Desperacja mnie bierze, bo nic na mnie nie działa
W rodzinie same grubasy, cukrzyki, jedna ciotka z Hashimoto. Wszyscy niscy i rozmiaru 44. Chciałabym odmienić ten przeklęty los, ale nie wiem już co robić
Może na Vitalii mi ktoś podpowie.
megan292
9 czerwca 2015, 20:25Jeżeli byłoby tak jak piszesz, to znaczy trenowałabyś porządnie siłowo i jadła dobrze i wartościowo, to efekt z pewnością byłby np. taki jak u mnie. Jeżeli tak nie jest, a jesteś zdrowa, to znaczy że wcale nie jest tak jak piszesz. A czytając o 1400 kcal dziennie mam tego pewność :)
Masakra2015
9 czerwca 2015, 20:31Trenuję obwodowo, nie mam pojęcia co rozumiesz przez "porządnie". Na pewno nie trenuję jak ty, ale też nie chcę jak ty (bez urazy) wyglądać....Robię co mi w rozpisce trenerzy dają. A jem 1400 kal, niestety ale to u mnie norma...
megan292
9 czerwca 2015, 20:47Nie, 1400 kcal to nie norma u Ciebie i nie jest temu winien wiek. Zajechałaś sobie po prostu metabolizm i tyle. Ja rozumiem, że wg Ciebie mogę mieć za dużo mięśni, ale to nie zmienia faktu, że jeżeli Twoim celem jest "otłuszczone ciało, z ładnym zarysem mięśni", to powinnaś skończyć w tymi treningami obwodowymi, które tłuczesz od dwóch lat i zacząć trenować tak, żeby to przynosiło jakieś efekty, czyli z progresją i wolnymi ciężarami. No i musisz w końcu zacząć jeść zgodnie z zapotrzebowaniem - to takie minimum.
Masakra2015
9 czerwca 2015, 20:53Norma tutaj użyta była ironią. Jem tyle po prostu, wiem, ze powinnam więcej. Megan, czy koniecznie muszę zmieniać trening na wolne ciężary? Przyznam, że nie bardzo się widzę (mam kontuzję kręgosłupa i kolana), ajk próbowałam się ze sztangami to tylko sobie krzywdę robiłam (ciężarki już były ok). Jak zacznę porządnie jeść i zrobię ten progres na obwodówkach będzie źle?
megan292
9 czerwca 2015, 21:08Nie no, da się na samych maszynach i hantlach. Możesz też używać gum. Jeżeli masz kontuzję i niedoświadczonych trenerów, to faktycznie lepiej nie ryzykować. Chodzi tylko o to, żebyś co jakiś czas (np. co dwa miesiące) zmieniała trening, żebyś dostarczała mięśniom nowych bodźców. I nie musisz tkwić nadal na FBW w tych obwodówkach - po dwóch latach mogłabyś spokojnie zamienić go na coś zaawansowanego, czyli jakiegoś splita. Jeżeli chodzi o ciężar - jeżeli robisz zadaną ilość powtórzeń w serii bez problemu, to znaczy że masz za lekkie obciążenie. Trening będzie efektywny wtedy, gdy każdą serię będziesz kończyć z ledwością. To się nazywa 'porządny trening'. Ma być hardkor :) Nie bój się dokładać ciężaru, inaczej będzie to nieefektywne machanie rękami lub nogami. Ale i tak podstawową kwestią pozostaje dieta - minimum to zapotrzebowanie oraz dużo białka (jakieś 130g dziennie). Do tego 1g tłuszczu na 1kg masy ciała, reszta węglowodany.
Masakra2015
10 czerwca 2015, 18:47To mnie uspokoiłaś, wolne ciężary nie są dla mnie :) Zmieniam rozpiskę treningową co 12 treningów i staram się podbijać ciężar (często tak dźwigam, że już przy 7 powtórzeniach wysiadam). 160 g białka?... kurcze, mogę nie uporadzić, jem 70-80 i ledwo upycham. Dziękuję za poradę, i przepraszam, że dręczę pytaniami, ale mam jeszcze jedno(no dobra, dwa:)... Tą kaloryczność mam podbić do 1900 kal (na utrzymanie u mnie) czy na jakieś 1600-1800? I czy robić to od razu czy stopniowo?
megan292
11 czerwca 2015, 10:48Bardzo się cieszę, że walczysz na treningach i zmieniasz plany treningowe, tak trzymaj! Nie 160g białka, tylko 130g :) Spokojnie dasz radę. Po prostu musisz tak kombinować, żeby mieć źródło białka w każdym posiłku. A kaloryczności nie podbijaj od razu do 1800 - 1900 kcal, bo Twój żołądek może sobie nie poradzić od razu z taką ilością jedzenia :) Teraz jest go malutko, więc czułabyś się pewnie przejedzona. Przyzwyczajaj go stopniowo, podbijaj o ok. 200 kcal tygodniowo.
Masakra2015
14 czerwca 2015, 14:43Dziękuję za odpowiedź. Jak będę podbijać 200 kal tygodniowo (co się powolutku da zrobić, najwyżej przystopuję i zrobię 100 kal więcej) to w ciągu 2 tygodni zacznę jeść 1900 kal- a tyle wychodzi mi na utrzymanie wagi. Jak już zacznę jeść to 1900 to na co konkretnie mam czekać, megan? jak to rozpoznać, że już jest ok z metabolizmem? Trochę się boję, że znienacka utyję, no i już to 100 g białka mi ciężko wchodzi...i właśnie, skąd to 130 g białka? Nie powinno się 1 g na 1 kg ciała jeść? Nie jestem kulturystką, pewnie, trenuję, ale jakiś ton nie podnoszę ^^ Przepraszam za takie trucie, ale póki co jesteś jedyną osobą, która mi z sensem tłumaczy i zna się na rzeczy, zamiast tłuc sztywne formułki wyczytane z neta.
megan292
14 czerwca 2015, 23:34Cieszę się, że mogę Ci pomóc :) Nie nastawiaj się, ze Twój metabolizm zacznie hulać tak od razu, ale też bez paniki. To trochę potrwa, ale możesz mu pomóc - trzymając się makr i robiąc cardio 2-3 razy w tygodniu (ok. 30 min. ale niezbyt intensywne). Takie postępowanie sprawi, że zminimalizujesz ryzyko przytycia prawie do zera. W ten sposób powinnaś być w stanie zbudować trochę masy mięśniowej, a może również jednocześnie pozbyć się trochę tłuszczu. A skąd dodatkowe 30g białka? To proste - tyle ma 150g kurczaka lub chudego twarogu :) Ja wiem, że 1900 kcal w postaci zdrowego jedzenia to naprawdę sporo jedzenia, też nie byłam w stanie tego zmieścić na początku, ale naprawdę warto nad tym popracować - to 'poświęcenie' odpłaca się potem pięknym ciałem i świetną formą. Myślę że warto się trochę 'poobżerać', żeby potem mieć siłę targać żelastwo, a w konsekwencji móc z satysfakcją spojrzeć w lustro :)
Masakra2015
18 czerwca 2015, 20:31Znowu cię znapastuję pytaniem, megan... usiłuję jeść to białko tak jak napisałaś, ale dobicie nawet 100 g białka to sukces. Jak ty to robisz, co jesz, bo mnie już jajka wychodzą gardłem a ile mięsa jeść można... No i drugie pytanie, jak dokładam kalorii to wychodzi na to, że dokładam tylko węgli, bo tłuszcz i białko ma być stałe (70 g, 130 g), tak? Nie sądziłam, że jedzenie to może być taką udręka^^; myślałam, że uporadzę, a tu klops.
megan292
19 czerwca 2015, 18:38130g białka, to wcale nie tak dużo :) Po prostu trzeba jeść białko w każdym posiłku. Ja jem sporo więcej białka i wygląda to u mnie tak, że jem śniadanie (z 5 białkami jajek) oraz 4 obiady :) Co do zwiększania kcal - 70 g tłuszczy oraz 130 g białka i reszta węgli to były proporcje makroskładników ustalane dla 1900 kcal. Jeżeli póki co jesz mniej kcal, to musisz je też odpowiednio, proporcjonalnie zwiększać. Jedzenie 130 białka i 70g tłuszczy przy 1400 kcal powodowałoby, że węgli mogłabyś zjeść tylko 65g, a to bardzo mało.
katy-waity
9 czerwca 2015, 19:41możliwe -co dziwne- ze nie chduniesz bo za malo jesz i metabolizm znaczacą zwolnij, ja szybciej chudne na 1500/1600 niż kiedyś na 1200. Jem 1500/1600 a mam mało ruchu, Ty cwiczysz na siłowni wiec 1400 to na pewno za mało.
Masakra2015
9 czerwca 2015, 20:02Ale ja jestem stara a do tego naprawdę większość czasu na tyłku siedzę. Nie mogę jeść jak dwudziestka co biega p pracy i na uniwersytecie, no i jakiś wielkich ciężarów nie podnoszę... Na 1800 kal też utrzymywałam wagę, to też spraktykowałam. Ech...
katy-waity
9 czerwca 2015, 20:17ja tez jestem po 30-stce, mam niedoczynnosc tarczycy, caly dzien siedze przy projektach, jedyna aktywnosc to spacery , i orbitrek 2-3 razy w tygodniu (20-30 minut) tez kiedys myslalam ze moge schudnac jedzac bardzo malo, mam za soba diety cambridge(450 kcal na dzien) , diety 1000-1200 kcal, zawsze konczylo sie jojem. Spróboj przez dwa tygodnie jesc miedzy 1500-1600 kcal, jeśli waga ruszy w dol znaczy, ze to byl dobry pomysl, na pewno nie przytyjesz..
Masakra2015
9 czerwca 2015, 20:34Spróbuję, dzięki za poradę:) Może jeszcze raz sobie zrobię badania, tarczyce itd, bo no przecież cuda się tak sobie nie dzieją ^^; mnie już radzą zwiększyć ilość kardio codziennie robić kardio ect, ale doby nie rozciągnę.
katy-waity
9 czerwca 2015, 20:41nie zwiekszaj cardio, jesz malo, cwiczysz, efekt taki, ze organizm czuje sie zagrozony i hamuje tempo metabolizmu.