Wczoraj wieczorem byłam z siebie taka dumna, bo nic w ciągu dnia nie podżerałam, oprócz jabłka, ale to się nie liczy. Zjadłam w sumie około 1100 kcal i nie byłam głodna! Sukces!!! Ale niestety wieczorem spadł mi cukier i to tak, że już myślałam, że nie wrócę do siebie. Musiałam zeżreć 2 łyżeczki cukru popite szklanką słodkiego napoju i kawał ciasta, bo myślałam, że się wywalę. I to wszystko na wieczór! Nic dziwnego, że wyglądam jak wieloryb jak na wieczór serwuję sobie takie cuda! Dzisiaj nadal trzymam się diety. Postanowiłam całkowicie wyeliminować mój ukochany żółty ser, bez którego dotychczas nie mogłam się obejść. Zamiast tego chuda szynka. Ohyda! Ale czasem trzeba się poświęcić! No to na razie tyle pisaniny. Życzcie mi powodzenia dzisiaj! Buziaczki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
GMP1991
19 czerwca 2012, 01:45oj współczuję ale będzie dobrze , a z sera nie zezygnuj na zawsze czasem go zjesć można ja mam na odwrót nie lubię sera tak surowego położonego na chlebie albo sam plaster zjeść jakoś mi tak nie smakuje ale bardzo go lubię w tostach zawsze daje kilka kawałków by tak super się rozciągał i jak wystaje z tosta mniam pychota ;) a szykę też lubię kiedyś jej nie jadłam bo nie luilam i tak było ilka lat ale spróbowałąm znów i pyszna jest czasami jem jak jest i też do tostów daje :) pozdrawiam