Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciągle żyję :)
16 lutego 2012
Witam dziewczynki, ja to jestem dobra w tym znikaniu i pojawianiu sie. U mnie bez zmian na lepsze, a zmiany sa na gorsze. Siłownia zapomniana od 3 tyg, wrocil moj facet z niemiec i odciagnal mnie od diety, to lody to chipsy to jeszcze inne smakołyki, na silownie nie chcialo mi sie chodzic no bo wolalam spedzac czas z moim chlopakiem. Wiec waga spadla na poczatku jak tu pisalam i cwiczylam a teraz wszystko wrocilo. Tak sie zastanawiam czy aby zmienic swoj tryb zycia potrzebuje psychologa? Czy moje zycie prywatne moze miec wplyw na objadanie sie niezdrowym zarciem? Zauwazylam ze czesto słodkosci albo obzeranie sie mnie uspokaja. Tylko ze potem zle sie czuje z ta swiadomoscia. Dzisiaj tłusty czwartek, zjadłam jednego pączka ale jeszcze szykuje sie drugi. W poniedzialek bede dzwonic do psychologa, chce spróbować takiego lekarza DUSZY niektorzy twierdza ze to bardzo pomoga. Zobaczymy. Ide laseczki poczytac wasze pamietniki. :)
czas.na.zmiane
16 lutego 2012, 20:51Kochana 3 mam kciuki aby wszystko sie dobrze ulozylo :)
anulkako
16 lutego 2012, 19:51Wow ciekawy pomysł z tym psychologiem. Ciekawe w jakim stopniu Ci pomoże- mam nadzieję, że dasz znać ;-)