i nie tylko dlatego ze za oknem widac słoneczko , chociaz troszke parno.Jade dzis na wies do syna i po syna bo wraca na tydzien do Warszawy zeby pozniej wyjechac do Mikołajek... Waga łaskawie pokazała 1 kg mniej.. powolutku zblizam sie do dwucyfrowki,o ktorej tak pocichutku marze.W pracy tez typowy wakacyjny piatek, totalne rozluznienie.. Musze dzis zrobic zakupy dietkowe, bo jakos tak pusto w lodówce sie zrobiło..Mąż dzis rano obudził mnie słowami.." ale Ty szczuputka sie robisz" ihihiihhihi stukilowa chudzinka
Pozdrawiam kolezanki
Spychala1953
10 lipca 2011, 19:13wsparcie w mężu, a to ważne:-))))))))
Spychala1953
10 lipca 2011, 19:12obrócisz i będzie dwucyfrówka. Tak postanowiłaś i tak ma być. Niech się dzieje. Buziaczki
PANDZIZAURA
8 lipca 2011, 13:46Kochany facet. Slowa mojego męża są dla mnie najlepszym motywatorem.
alam
8 lipca 2011, 13:45Masz rację! Dość użalania się i zwalania winy na wszystko, tylko nie na własną głupotę. Życzę dalszego szczuplenia!!! Buziaczki!