oby do przodu, waga spada powolutku, ale najważniejsze że spada.
Posiłków nadal jest 5,
mój organizm musi się przyzwyczaić że już nie będę go głodziła.
W weekend wpadły dwa piwa i jeden drink, ale za to nie zjadłam kolacji.
Trudno walczę dalej,
nie ma bata idę do przodu, 6 z przodu i to teraz jest najważniejsze,
mój cel na wrzesień zrealizowany.
Teraz następny: do końca października 68 kg, jak będzie mniej to nie będę się gniewać.
HiddenGirl
3 października 2016, 12:35Szkoda że kolacji nie było, nawet jakiejś lekkiej :) Życzę dalszych sukcesów.