Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 9
26 stycznia 2010
dobrze mi idzie, poza tym ze mam mala chandre, sporo nauki, ale mimo wszystko ide do przodu:). zdecydowalam ze przez 2 tygodnie nie wezme nic slodkiego do ust. cos czuje ze mi sie uda:)musze po prostu miec caly czas zajeta glowe zeby nie myslec o slodkosciach. dzisiaj wczesnie koncze wiec jade poplywac, moze nawet godzinke. basen na mnie swietnie dziala, odpreza niesamowicie, potem chodze wyprostowana, nie mecze sie tak szybko.. tylko wlosow nie lubie suszyc po, bo mamdlugie i sporo czasu to pozera :). w sobote jak stane na wage ma byc 64 kg, na pewno wyjdzie. powodzenia wszystkim i dzieki za komentarze, sama nie mam teraz za duzo czasu, ale niedlugo nadrobie zaleglosci! :)
hermanita1982
27 stycznia 2010, 09:44zatem trzymam kciuki za 64 kg na wadze!! Pozdrawiam cieplutko
zalamanaa
26 stycznia 2010, 18:33Boje się bo wtedy widać ciało w całej okazałości. Każdą fałdkę, wszystko. Teraz jedynie bym mogła iść na aqua aerobik tyle że mam w tym samym czasie zajęcia :)
anilewee
26 stycznia 2010, 17:05skoro masz trochę nauki to nie powinnać mieć problemów z zaprzątaniem myśli, aby nie jeść słodyczy;) i życzę tych 64kg!:) a nawet, jakby było więcej to nic się nie martw, bo w niedługim czasie napewno spadnie:)
zalamanaa
26 stycznia 2010, 10:58Ja się boje basenu :) Na pewno będzie taka waga :) Trzymam kciuki
brokalafior
26 stycznia 2010, 09:59oczywiscie, ze wyjdzie, ja mam tak samo ustawione, ze chce zobaczyc 64 w sobote! uda sie, uda sie!