oj dziewczyny, tak do konca maja nie bede sie za czesto pdzywac niestety, mam tak przepelnione dni ze az mi sie nie chce w to wierzyc :) wstaje o 6, Belle szykuje do przedszkola, szybka kawa, do przedszkola i na pociag 07:13. praktyka zaczyna sie 08:30 (jestem teraz na neurologii (udary mozgu itp), glownie rehabilitacja w domach, w najbogatszej dzielnicy Sztokholmu, fajne spacerki miedzy domami, jest troszke ruchu ;) koncze 16:30, 18 - odbieram belle od przyjaciolki ktora ja odbiera ze swoja corka z przedszkola (co ja bym bez jej pomocy zrobila..) kapiel Belli, przytulanie, spiewanie i usypianie o 19. od 19 do 23 siedzie przed paskudnym laptopem i pisze licencjat/wszelkie inne prace ktore trzeba oddac. nie ma mowy o treningu na razie, tym bardziej ze jeszcze nie czuje sie w pelni zdrowa, a teraz nie mam naprawawde ochoty sciagnac na siebie zapalenie oskrzeli albo podobne paskudztwo. poza tym co weekend to mam prace w SPA, albo, jak w ten weekend kurs, trigger points. stresu duzo, waga troche sie waha, dam sobie spokoj z wazeniem do czerwca
10.05 wraca T wiec bede mogla oddac mu wszelkie obowiazki w domu i Belle i z czystym sumieniem zajac sie konczeniem semestru. :)
paula15011
26 kwietnia 2015, 13:36I tak masz dużą aktywność z tego co piszesz :) Dasz sobie rade!
karolcia191993
24 kwietnia 2015, 12:53jejku ale jestes zabiegana, duuuuuzo sily na to wszystko ;* !! :)
kitschi
24 kwietnia 2015, 10:03Twoja aktywnosc mnie powala! Szacun! :)