brak mi dzisiaj inspiracji do czegokolwiek.. nauka idzie strasznie opornie, musze sie naprawde wysiilic zeby kontynuowac.. pisac tez za bardzo nie wiem o czym, wiec bedzie krotki wpis.. jak pisalam bylam u rodziny wczoraj, i zostalam na noc, a dzisiaj tuz przed wyjsciem uslyszalam wiecej przykrych slow od ojca, sens mniej wiecej taki ze jezeli nie bede robic dokladnie tak jak on chce, to nie jestem mile widziana w domu.. ech, ogolnie dzien nie najlepszy, no i do tego strasznie tesknie za T..
na pocieszenie mam przynajmniej malego akrobate w brzuchu ktory o sobie nie daje zapomniec. :) no i dzisiaj pierwszy raz od nie wiem jak dawna nie bylo ani jednego skurczu! :) wiec jednak odpoczynek cos dal..
a waga ladnie, powolutku idzie w gore, dzisiaj 74,6, to jakies +0,8kg w 3 tygodnie. buziaki dziewczyny, jutro bedzie lepiej! :)
menu
1. 2 wafle z bananen, jogurtem waniljowym i cynamonem
2. herbata owocowa, mala buleczka
3. spaghetti bolognese, 1 pomarancza, 1 grapefruit
4. kawa z mlekiem
5. jogurt truskawkowo-poziomkowy z musli (mam nadzieje ze sie uda wcisnac.. )
aktywnosc: spacer 20 min
anilewee
20 listopada 2012, 21:20szkoda, że nie możesz liczyć na tatę...może zmieni zdanie jak się bobas urodzi..
Hani90
18 listopada 2012, 19:05trzymaj się jakoś i nie przejmuj się;* dużo zdrówka! Oj Maleństwo na pewno Ci humor poprawia;) już teraz! a co będzie jak się urodzi:)
88sweet88
18 listopada 2012, 19:03Ile juz przytylas ?? Ah z rodzicami nie zawsze jest tak jakbysmy chcieli:-)dobrze ze nie masz juz skurczow:-)
ewela22.ewelina
18 listopada 2012, 16:50kochana dasz rade:* hih no nie wygaldasz jak bys w ciazy była na tym foto wczesniejsyzm... zobaczysz malenstwo da ci duzo radosci...:*