wczoraj juz sie udalo, pilnowalam sie i nie bylo problemow. :) dzisiaj wstalam o 5.30 zeby zdazyc pobiegac przed pojsciem do stajni. cudownie sie biegalo, prawie nikogo na ulicy, slonce juz grzalo porzadnie, ptaki mialy chyba swira, strasznie glosno spiewaly:P bylo cudownie. wzielam szybki prysznic, i do pracy do stajni. wlasnie wrocilam, umylam wlosy, zaraz ide zjesc lunch, poporzadkowac moje papiery, a potem do drugiej pracy. dobrze ze biegalam rano, bo wieczorem juz bym pewnie nie miala sily. :) trzymajcie sie kochane, moze skrobne wiecej wieczorem.
jedzenie:
sniadanie: serek wiejski z orzechami wloskimi, kilka winogron, vitaminy
przekaska: kilka orzechow
lunch: jajecznica z 3 jajek, sera, szynki, kromka pelnoziarnistego chleba na zakwasie, pomidor
przekaska: jablko, jajko
obiad: kurczak z kuskusem, mozzarella z pomidorem i bazylia
kolacja: jogurt waniljowy z musli, 2 chrupkie chlebki i herbata :/
cwiczenia: 30 min jogging, 4 godziny pracy w stajni
czerwonam
11 maja 2011, 12:55zazdroszczę tej motywacji do biegania. ja też wieczorem nie miałabym siły, a rano nie mogę wstać! kurde, jak Ty dajesz radę, to też będę się zmuszać. w końcu lato idzie i trzeba kondycje wyrobić ;).