tak sobie mysle, że straszny cienias zemnie, ze z dieta u mnie ciezko, nie jesm Bóg wie ile i wogole, chleb jem tylko rano i to tylko 2 kromki przewaznie w dzemem niskosłodzonym, bez masła do tego kawa, potem jakies jabłko czy cos tam, na obiad zalezy co wypadnie, zalezy czy jestem na uczelni czy w domu... nie ejst duzo, serio... przewaznie mieszcze sie w 1200 kcl.... pije zielona herbate, zamiast cukru uzywam słodzików, tłusto tez nie jem, a juz nie mowiac o tym ze codzinnie trenuje...
mam nadzieje ze burner i CLA pomoga, jezeli nie to jescze bede gadać z łukaszem, on tez jest endomorficzny i ciagle musi walczyc z tłuszczem... moze potzreba codzinnei wieczorem przyjmowac czyste proteiny? cos jest ze mna nie halo
kiedys myslalam ze to wina hormonów, wiec ginekolog zmienił je na yasminelle
mollii
21 marca 2011, 11:48Nie dosc ze studia te same to widze ze problemy z waga rowniez podobne:)Pozdrawiam!:)