Teraz mam taki zapieprz, że odezwę się konkretnie z domku, ale żyję, ćwiczę staram się trzymać dietki (choć były dwie wtopy- ale za "karę" dodałam sobie więcej ćwiczeń!) Poza tym czsu mało - wizyta na week u teściowej - jedzenie pyszne, więc i te wtopy były. Generalnie cały tydzień ćwiczyłam codziennie i jeden dzień przerwy wypadł w sobotę, ale wtedy to było sprzątanie więc źle nie jest, rych był...
Dziś wrzucę fotkę jednej z sukienek jakie kupiłam w lutym, mam nadzieję, że znajdę chwilkę, aby odsapnąć, a tymczasem buziaki pa
.morena
15 kwietnia 2013, 14:16Rozumiem Cię doskonale z tym jedzeniem u teściowej... sama ostatnio nie moglam sie powstrzymać przed smakołykami :( ważne że poćwiczyłaś :)
OnceAgain
15 kwietnia 2013, 13:04Oj zabiegana jak zawsze :) ale super że znowu ćwiczysz :)