Dzisiejsze menu:
I - bułka kajzerka z twarożkiem
II - 3 łyżki ryżu z chochlą zupy pomidorowej bez śmietany
III - 2 małe bliny z sosem pieczarkowym
IV - kawałek szarlotki i ciasta ze śliwkami i 5 cm kiełbasy swojskiej z musztardą - dosłownie jakieś 5 cm! I przez to jest mi niedobrze przez całe popołudnie. Nic nie pomogło, muszę odchorować swoje.
Jutro się poprawię - OBIECUJĘ!

nora21
2 września 2012, 18:21mnie już przestały nęcić :) jedzenie lekkostrawne to jest to czego potrzebuje :) więc od kiełbas, golonek, bigosów trzymam się bardzo daleko
nora21
2 września 2012, 08:02ja odkąd jestem na diecie to wielu rzeczy ciężkostrawnych nie mogę jeść a tłustego to unikam jak ognia
anitka24
2 września 2012, 07:26biedna taka pyszniasta kiełbacha,a ty nie możesz jej jeść :-( biedna moja !!! mam nadzieję, że już jest duuużo lepiej :-)
SunnySkyy
2 września 2012, 07:23znam to uczucie, ja też nie mogę trawić KIEŁBASY, NAPRAWDĘ wyrazy współczucia. W tej sytuacji łagodzącą (jak na mnie) działa rumianek. Warto spróbować!
astoriaa
1 września 2012, 22:54po kiełbasie? o matko, współczuję... zdrowiej ;)
Nimma
1 września 2012, 22:25Zdrowiej :) I trzymam Cię za słowo :D