Moje drogie, byliśmy wczoraj nad wodą i biegałam w stroju kąpielowym z moimi dziewczynkami i nawet bardzo źle się nie czułam we własnym ciele... nie tak żeby jeszcze tego "brzuszyska" nie zmienić ale ale nie było najgorzej. 40 intensywnych minut w wodzie tak dało mi wycisk, że nie miałam siły już na nic, ale zrobiłam 100 powtórzeń na nogi z tego 60 na mięśnie wewnętrzne ud bo to najgorsza strefa! Wieczorem było jeszcze cytrynowe piffko Slow Lime - dobre
Wczorajsze menu:
I - płatki z mlekiem
II - jabłuszko i nektarynka
III - bułeczka z serem i jagodami - upieczone przez teściową i dwie łyżki sałatki (gotowana pierś z kurczaka, makaronik ryżowy, jajka, ogórki świeże trochę majonezu i jogurt naturalny)
IV - pół miseczki żurku, 2 pyzy z mięsem
Niestety muszę jeść co dają, ale jutro wracamy do domku więc to ja będę decydowała co będziemy jedli
brydzia85
3 sierpnia 2012, 21:07Kcal pali się najlepiej w wodzie :-) też bym chciała a menu ok :-) dobrze, że już zaczynasz się doceniać Siebie i oby tak dalej :-)
ASIAROM
3 sierpnia 2012, 15:01własnie zastanawiam się nad Aqua Aerobikiem...
.morena
3 sierpnia 2012, 11:25to zależy od ciucholandu :) bo są takie, gdzie żywcem nic nie ma a są takie, gdzie od razu rzuci się w oczy coś fajnego :) uwielbiam spedzac czas nad woda!! :) wiec zazdroszcze, az sie sama chyba dzis przejade :)
Ellfick
3 sierpnia 2012, 10:44poczekamy zobaczymy... nie ma co się denerwować..
Nimma
3 sierpnia 2012, 10:40Mi się dziś śniło, że biegam po plaży w bikini i cały czas wylewa mi się brzuch - koszmar o.o
OnceAgain
3 sierpnia 2012, 08:43Wczoraj była świetna pogoda na takie wodne zabawy :) eh normalnie chciałabym tam być z Wami :). Cieszę się że samopoczucie we własnym ciele masz dobre bo to podstawa :) buziaki