Dzis dzien wazenia poniewaz jutro nie bede miala czasu. Wlasciwie oficjalnie przekladam dzien wazenia z piatku na czwartek. Tak jest wygodniej.
Wiec wdrapalam sie dzis na moja szklana przyjaciolke. Bez nadziejii i optymizmu . Czysto kontrolnie. Ten tydzien nie moge zaliczyc do udanych. Ciezko mi nawet stierdzic, ze bylo poprawnie. W ciagu dnia super...wieczorem masakra ;) Szczeze nie wiedzialam czego moge sie spodziewac ;)
Tydzien temu bylo 66.9 kg dzis...
Super prawda? ;) Ja sie ucieszylam ;) Z tej okazjii postanowilam sie zmierzyc. Dalam sie zlapac w brzuchowa pulapke. Znowu. Naprawde mialam nadzieje, ze cos spadlo z brzucha ;) Wiec miara w reke i lece...brzuch nic....biodra nic....moze udo?...udo nic...lydka nic....biceps, szyja nic...talia -3 cm...piersi -3 cm ;) Coz dobre i to. Talia jest blisko brzucha a piersi nawet jesli nie sa to niedlugo beda ;) Lece dalej brzuch wkoncu ruszy. Obawiam sie tylko, ze zanim to nastapi bede plaska jak decha z talia jak mutant ;) Mam jeszcze zapas tluszczu na udach wiec jest skad pobierac zanim przyjdzie pora na brzuch. Dolujace to jest okropnie. Z jednej strony ciesze sie z spadku wagi i centymetrow z drugiej strony zastanawiam sie dlaczego nie brzuch ;) Takie zycie ;) Nie mozna miec wszystkiego ;)
Kolejny odcinek z serii ...zycie Kiska ;)
Sciagnelam zaslony do prania. Poszlam zrobic sobie kawe wracam a zaslona sie rusza....kotek wrocil do domu ( wlazi przez okno u gory) i zaprzyjaznil sie z zalona. Zaprzyjaznil dosc blisko bo nie chcial jej opuscic za nic w swiecie ;) Musialam stoczyc bitwe. Wygralam. Chyba bo rece mam podrapane po same lokcie ;)
Jak widac zrobil kilka podejsc ;) Brutal ;)
Motywacje....bo sa fajne ;)
W moim pamietniku anorektyczek brak ;)
plus wpis z forum mojej genialnej kolezanki ;) Wczoraj w nocy lezalam i rzalam jak kon ;) Lola Twoj geniusz mnie przerasta ;)
Pewnym ludziom podobno zdarzyła się następująca historia. Rodzina
mieszkała na wsi i postanowili sobie kupić dużego psa. Pies Szarik
wychowywany był bezstresowo bez łańcucha, mógł biegać po całej okolicy,
często odwiedzał sąsiednie gospodarstwa. Takie podejście nie podobało
się ich sąsiadom, którzy trzymali swego mniejszego psa Azora na
łańcuchu, a Szarik często wchodził na teren ich ogródka i gryzł się z
Azorem.
Znajomi specjalnie nie przejmowali się sytuacją, aż pewnego razu, gdy
siedzieli sobie w ogródku, Szarik przyniósł w pysku małego pogryzionego
brudnego zwierzaka. Okazało się, że był to Azor sąsiadów! Nastała
panika. Gdy sąsiedzi się dowiedzą, co się stało, to dojdzie do wielkiej
kłótni! Na wsi takie konflikty to poważna sprawa.
W rodzinie doszło do wielkiej burzy mózgów. W końcu zwyciężył pomysł, że
umyją psa, a później po kryjomu zaniosą do sąsiadów, uwiążą na łańcuchu
i będą udawali, że to nie ich wina. Tak też w nocy zrobili.
Następnego dnia usłyszeli jednak dzwonek do drzwi. To był sąsiad. Myślą:
„Cóż, pewnie dowiedział się, mamy problem”. Sąsiad jednak nie wyglądał
na złego, był blady. Wszedł, nic nie mówił na początku. Powiedział po
chwili: „Sąsiedzie. Nalejcie kieliszek. Wczoraj zdechł nam pies i
zakopaliśmy w ogrodzie, a dzisiaj znów leży przy budzie.”.....znalazlam w
internecie :))))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
montignaczka
14 lipca 2013, 14:25musisz się bardziej spiąć nastepnym razem, bo doszło tylko do kolan :P
montignaczka
14 lipca 2013, 14:11aleś mi dowaliła ;P
mrowka1984
13 lipca 2013, 19:37"Talia jest blisko brzucha a piersi nawet jesli nie sa to niedlugo beda ;)" OOOOO JAAAAA!!!!! PADŁAM NA PYYYYSK HAHAHAHAHAHAHAH:) KURDE KOBIETO ALE TY CZŁOWIEKOWI POTRAFISZ HUMOR POPRAWIĆ, CHYBA CIE NORMALNIE KOCHAM HAHAHA A koteczka to cudnego masz :)
Irminkaaa
12 lipca 2013, 23:28Czekam na kolejne doniesienia z życia Kiska i dietowego życia mojej ulubionej vitalijki:)
MonikaGien
12 lipca 2013, 11:55gratuluję spadku na wadze i cm! a historyjka z psem, padłam ;-) kocurek cudny, uwielbiam koty :-)
lola7777
11 lipca 2013, 19:11Czesc...widze ,ze spalam z pierwszej strony...no to juz naprawione:).... :)
MissButterfly83
11 lipca 2013, 18:55hahahahhaa umarłam:D
losliczna93
11 lipca 2013, 16:14Gratuluje spadku ;) a co do koteczka to śliczny ;) tak jak mój Rudek ;) pozdrawiam ;*
DosiegnacMarzen
11 lipca 2013, 14:24gratuluje spadku :) oby tak dalej
Groszkiiroze
11 lipca 2013, 13:52Gratulacje madam ! brzuch widzę taki uparty jak moja dupa :D no nie ma bata , kiedyś im się znudzi bycie grubym :D
monada
11 lipca 2013, 12:46super rudzielec :)
lola7777
11 lipca 2013, 12:28Noooo ja to jak cos napisze...to...kurcze fajne:) hahahaha
Irminkaaa
11 lipca 2013, 12:26Kurczę, ale się z Was uśmiałam:)
lola7777
11 lipca 2013, 12:06Marta ,ktora to Ty na ostatniej fotce ,bo nie moge poznac?ta z cycem do kolana czy ta z kudlami do pasa?
Irminkaaa
11 lipca 2013, 12:00Gratuluję spadku:) I czekam na zdjęcia. Dobrze, że nie wrzuciłaś tego łobuza do pralki przez pomyłkę:) Widzę, że tu mały romansik się kręci hi hi. Ja też chcę zobaczyć te Wasze fotki:)
chucky1990
11 lipca 2013, 11:53Kisiek to już przechodzi sam siebie hahahahah. Musisz mu wstawić manto, bo z tego chopoka nic nie bedzie! :D
montignaczka
11 lipca 2013, 11:19hahahaha rozbrajasz mnie :D ale na pocieszenie Ci powiem, ze mój brzuchol (nie ma wcale tego slowa) się zepsuł, wywaliło mi jak slonicy w 12 miesiacu ciązy...nie wiem czy to przed okresem, czy z dietą coś nie tak, pojęcia nie mam, ale cisnę dalej :)
lola7777
11 lipca 2013, 11:18Juz sobie widze ta Twoja super talie...pokaz:)
montignaczka
11 lipca 2013, 11:13hahahaha Kochana no nie można mieć wszystkiego...dzisiaj z talii jutro z brzucha...u mnie przez ostatni tydzień totalny zastój...zobaczę co bedzie przy nastepnym mierzeniu w niedzielę...jeszcze tylko 1,5 tygodnia Insanity mi zostalo