Ostatnie dwa tygodnie to dzień po dniu roller coaster... Jeden dzień wzorowo drugi do bani.. nie wiem już co zrobić żeby sie wreszcie ogarnąć... nic nie działa.. myślałam że jak już sie w ciuchy przestane mieścić to mnie to otrzeźwi ale nie... nadal żrę tylko sie na dresy przerzuciłam i tyle... żrę dalej... nie ma dla mnie ratunku... dziś miał być dzień robienia planow na następny tydzień i miałam wszystko zapisać i zrobić moje kochane tabelki... no i dupa.. nic nie zrobiłam.. rano pojechałyśmy z Kinga po zakupy... i jak byłam w sklepie zadzwoniła mama i powiedziała że babcia zmarła... moja kochana ta która mnie pomagała wychowywac.. która opowiadała najpiękniejsze bajki... i najciekawsze historie z II wojny... rozwaliło mnie to totalnie... wiedziałam że jest chora i że juz jest źle ale jednak... już jej nie zobaczę... cały dzień reagowałam agresją na wszystko co się działo wokół... dopiero teraz siedzę na łóżku i łzy kapią jak grochy... jestem sama... nikt nie widzi... chyba trochę tez nie chciałam płakać przy dzieciach... Kinga wie... Dawid nie... i nie wiem jak mu powiem... wiem że będzie płakał i przeżywał bo choc jest mały i nie widział jej często to co jakis czas się pyta kiedy pojedziemy do Polski bo on tęskni za babcią Marysia... ech... dobranoc...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marcelka55
16 stycznia 2017, 18:07Przykro mi... płacz ile wlezie... łzy oczyszczają i pomagają pogodzić się z nieodwracalnym... przytulam.
Ebek79
16 stycznia 2017, 17:12Tulę mocno.
saga86
16 stycznia 2017, 09:15Współczuję :(
luise
16 stycznia 2017, 08:44współczuję i przytulam, nie chowaj się z łzami przed dziećmi, nie ochronisz ich od bólu, niech wiedzą, że czasem łzy potrzebne i nie ma się czego wstydzić
Bogusia29
16 stycznia 2017, 06:49Przytulam