Dziś króciutko bo zabiegany dzień się szykuje...
Idę za chwilkę zjeść śniadanie, potem budzę Kingę i szykujemy sie do wyjazdu... jadę dziś bawić się w nianię bliźniaków.... moja koleżanka urodziła bliźniaki i jest już w domu... jej mąż ma wolne od jutra.. więc jadę na ratunek i pomoc (bo ona jest po cesarce)...
Jeśli chodzi o dietę to postanowiłam ten tydzień spisać na straty... dwa dni przekroczyłam limit... dziś jadę do Agi więc pewnie nie będę zwracać zbytnio uwagi na to co jem... a już na pewno nie będę mogła liczyć kalorii... wieczorem goście, bo mój mąż znalazł chłopaka który pracuje w tej samej firmie co on zaczyna od poniedziałku ale w innym warsztacie i Grzesiek chce się wypytać co i jak... a przy okazji oni mieszkają niedaleko więc warto poznać nowych ludzi... jutro imreza urodzinowo-imieninowa mojej teściowej więc lipa na całego (sałatki i te różne).. choć nie powiem bo się biedaczka pytała co ona ma naszykować żebym ja zjadła... no a w niedzielę chyba pojedziemy uczcić przyjście na świat bliźniaków.. więc znów okazja..... ech to życie
tak więc ten tydzień raczej już stracony.....
no nic trudno... nadrobi się w następnym....
teraz uciekam bo mnie jeszcze sporo pracy czeka przed wyjściem... do Was pozaglądam może wieczorem jak mie się uda.....
buziolki moje słońca!!! pa
WIECZÓR:
oki więc nie było tak znowu źle.... bliźniaki są ślincne!!! ale takie malutkie że strach wziąść na ręce żeby im krzywdy nie zrobić... no ale po praktyce z Kingą już nie bałam się tak znów bardzo... no nawet mój mąż trzymał jednego na rękach.... a to już ewenement... bo do urodzenia Kingi nie miał na rękach innego dziecka a teraz bierze każde... no prawie...
nie męczyłam się też zbytnio bo chłopcy są spokojni a i Kinga była grzeczna tylko co chwilkę zaglądała do łóżeczka i mówiła: "mama pac dzidziusie!!!"...
to tak w skrócie...
a teraz małe sprawozdanie....
wczoraj zjadłam:
ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (77g), wędlina (37g), musztarda (4g), ketchup (12g) = 239.84kcal
II ŚNIADANIE:
pieczywo "wasa" (20g), jajko (55g), majonez Kielecki (13g) = 237.97kcal
OBIADO-KOLACJA:
makaron z mięsem i dodatkami (pieczarki, groszek, pomidory) (440g) = 436.11kcal
do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,
Zjedzone:
913.92kcal,
Spalone:
steper 168kcal,
ćwiczenia 350kcal.
ĆWICZENIA: (wczoraj)
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią z czwartku,
ćwiczenia z Vitalią z piątku,
100 x Leg Magic,
stepper 25 minut => 1200 podwójnych kroków = 1.8 kilomerta
rozciąganie z Vitalią.
dziś zjadłam:
2 kromki chleba + jajecznicza z 3 jajek,
1 kromka razowca z margaryna i serem żółtym,
udko z kurczaka + buraczki na ciepło.
Nie ćwiczyłam dziś bo bliźniaki ważniejsze... kalorii nie liczyłam ale chyba nie było źle.. nie chcę wiedzieć....
aha i gości wieczorem nie było....
no i jeszcze za wczorajsze ćwiczenia do wyprawy dodaję.... 1.8km + 11.67km = 13.47km
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
abiks
16 lutego 2008, 20:26<img src="http://images32.fotosik.pl/145/86e0580e1e1e4652.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
abiks
15 lutego 2008, 23:15*<img src="http://images33.fotosik.pl/144/c4d6fd67df8ac75a.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
lenina
15 lutego 2008, 19:22jest jeszcze czasu, zebys schudla te 8,5kg, wiec nie masz sie co martwic. buziaczki :*
abiks
15 lutego 2008, 17:40No tp czekaja Cię same imprezki ...urodziny teściowej . uczcić blizniaczki ..., Jesteś bardzo dobrą koleżanka , chwała Tobie za to :)Powodzenia *<img src="http://images33.fotosik.pl/144/c4d6fd67df8ac75a.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
jess80
15 lutego 2008, 13:25A tydzien niezly pod wgledem rozrywki;-) ale w koncu cos sie nalezy od zycia:-) Baw sie dobrze:-) buziaki