Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 85... Dopadło i mnie... trzeba się
trzymać...


Dziś cotygodniowe ważenie... i co??? i mnie chyba też to nie może ominąć... PRZESTÓJ!!!! aaaa nie bawię się tak... wiem że to tak musi być i że nie wolno mi się poddawać... i się nie poddam!!!!! OBIECUJĘ!!!
                                                                                           
nie wiem tylko co z moimi wymiarami bo mi się gdzieś miarka zawieruszyła i nie mogę znaleść... ale nic straconego, Kinga wstanie to poszukam dokładniej!!!! i zmierzę się jutro, bo jutro będę wypoczywać sobie w Port Saidzie... to pierwszy przystanek na trasie naszej wyprawy.....

wczoraj postanowiłam "coś" sprawdzić.. otóż wzięłam moje spodnie które były na mnie dużo za małe.. znaczy na tyłekmi wchodziły ale zapięcie się bez wciągania brzucha było raczej niemożliwe.... no i co??? i się spokojnie zapięłam... i w dodatku się okazało że są już za szerokie!!! mam jeszcze jedne ale w tamte się boję jeszcze wchodzić bo to spodnie z okresu jak miałam 58kg i byłam przed ciążą.... ale i na nieprzyjdzie czas... co mi tam jakiś przestój!!! ważne że widać że już schudłam!!! 
                                                                        
oki spadam bo się rozpisałam jak głupia!!!!

całuje Was słonka i życzę kolejnego udanego dnia w naszej podróży do szczupłości!!!!       
                                                            


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (81g), serek wiejski (101g), dżem truskawkowy light (58g) = 331.43kcal

II ŚNIADANIE:
pieczywo "wasa" (22g), serek topiony light (34g), pomidor (60g) = 143.30kcal

PO TRENINGU:
banan (102g) = 96.90kcal

OBIADO-KOLACJA:
wątróbka z cebulką (160g), sałata ze śmietaną (150g) = 377.45kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                      949.08kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                             orbitrek 268kcal,
                                                                                        ćwiczenia 262.5kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią,
100 x Leg Magic,
orbitrek 45 minut => 12km,
rozciąganie z Vitalią.

Do wyprawy dziś dodaję: 12km + 8.75km = 20.75km....


okazuje się, że dziś przemknęłam przez Port Said!!! no to teraz śmigam do Gazy ---> a to kolejne 263 kilometry do przebycia... jutro się zmierzę i zważę!!! i zrobię fotki.. tak jak mieliśmy robić po dotarciu do każdego miasta!!!!
  • bbetka

    bbetka

    11 lutego 2008, 22:18

    Ja mam drewniane podlogi w domu a tam mata jest gumowa wiec sie nie slizgam. moge nawet na niej skakac:) Jest ok i kosztowala tylko £6.66:) razem z paskiem do rosciagania nig:) ale jeszcze nie probowalam bo mam straszne zawkasy jutro bede sie rozciagala:) Buzka Marlenko:):*

  • Izabellll

    Izabellll

    11 lutego 2008, 21:48

    Marlenko za odwiedzinki. No - Ty masz dużo więcej niż ja sukcesów, więc pewnie rewelacyjnie wygladasz. pozdrawiam.

  • kapsell

    kapsell

    11 lutego 2008, 19:21

    Alez oczywiscie:)) juz sie przedstawiam- jestem Karolina :) to uczucie sennosci bylo silniejsze od jedzenia, tez nie bylam z tego do konca zadowolona bo ostatni posilek byl o 14.30 a rano jak wstalam to mi nie dobrze bylo, kolezanka mowi ze z glodu ale mnie tam nie burczalo.Nastepnym razem postaram sie nie opuszczac posilkow:)

  • rybka82

    rybka82

    11 lutego 2008, 17:35

    HEJ! ALE Z CIEBIE LASKA SIE ZROBILA!!!SUPER WYGLADASZ! JA MUSZE SIE PILNOWAC, BO OD PRZYJAZDU DO UK JEM BEZ OPAMIETANIA, DOBRZE ZE CW, BO CALY TRUD POSZEDL BY NA MARNE! OD JUTRA WRACAM NA VITALIOWE TORY! PS. WIESZ JA NA STUDIACH BYLAM DWA RAZY W UK, A RAZ W USA I MOZE PRZEZ TO DOBRZE MI IDZIE (ODPUKAC) BO MAM WSZELKIE DOKUMENTY I JAKIES TAM DOSWIADCZENIE. MILEGO DNIA

  • Oliwka21

    Oliwka21

    11 lutego 2008, 12:47

    Świetnie wyglądasz na tym zdjęciu :) naprawdę widać że sporo schudłaś, ogromne gratulacje :). Tym okresem przestoju to się nie martw trzeba przejść ten etap i tyle. A ja odpoczywam sobie w domciu, staram się jak mogę trzymać dietę,ale czasami skuszę się na coś pyszniutkiego,no nic mam tylko nadzieję,że nie odbije sie to zbytnio na mojej wadze :). Pozdrawiam ciepluteńko :*

  • jess80

    jess80

    11 lutego 2008, 12:41

    super gdy mozna wcisnac sie w spodnie ktore wczesniej byly niedobre:-)buzka

  • Nithaiah

    Nithaiah

    11 lutego 2008, 12:13

    No staram siwe tym nie przejmowac. Problem w tym, ze Robin to strasznie przezywa.A i potem jak sie spotykamy, to atmosfera jest do kitu.

  • elia12

    elia12

    11 lutego 2008, 10:18

    nie pamietam:(

  • Nithaiah

    Nithaiah

    11 lutego 2008, 09:52

    No gratuluje. To takie male rzeczy, ktorych my na codzien nie jestesmy w stanie same zauwazyc, a po ktorych widac efekty. Niby taka mala rzecz, a daje poteznego kopa dla motywacji:)Ja moje spodnie zakladam i ciagam juz bez rozpinania, a jak nie zaloze paska, to spadaja mi z tylka:)

  • buleczka89

    buleczka89

    11 lutego 2008, 09:45

    zycze powodzenia i zapraszam do mnie;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.