Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 61... Dzień ostatniej szansy...


Jak dziś się nikt nie odezwie to od poniedziałku ja szukam pracy... nie mam ochoty na nic... moje zdrowie psychiczne jest na wykończeniu!!!! nawet nie mam ochoty o niczym pisać... chyba jestem w jakimś dołku.... Boże dlaczego tak musi być????

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (88g), serek wiejski (115g), dżem truskawkowy light (42g) = 340.44kcal

OBIAD:
gulasz z wołowiny (250g), ogórek konserwowy (55g), 1 kromka chleba (44g) = 398.15kcal

KOLACJA:
pieczywo "wasa" (22g), serek topiony z szynką (34g), pomidor (55g) = 152.95kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                          Zjedzone:
                                                                                                      891.54kcal,
                                                                                          Spalone:
                                                                                                           175kcal.

No dziś poprawiłam się z jedzeniem bo i ciepły posiłek był i więcej kalorii...

Pracy nie ma.... jestem u kresu załamania.... mąż się jeszcze trzyma.... nie wiem jak długo....

Dziś kolejne 7.8 km....
  • Oliwka21

    Oliwka21

    19 stycznia 2008, 13:46

    Nadal trzymam kciuki i jestem pewna że ta niedobra sytuacja szybciutko sie naprawi! Nie martw się bo az mi sie serducho kraje :(. Pozdrawiam cieplutko :*

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    18 stycznia 2008, 16:45

    warto kupić? Czy na prawde trudno jest utrzymac na tym równowagę?

  • kati75

    kati75

    18 stycznia 2008, 15:41

    I to na calego kwiatki przyniosl komplementy prawi a ja dalej nie gotuje i chyba juz nie bede jak ma byc tak dobrze ;) Dziekuje za stronke z cwiczeniami

  • rybka82

    rybka82

    18 stycznia 2008, 15:05

    Widzisz ja wcale tak malo nie jem i szczegolnie dietetycznie to nie jest, bo niestety tosty, kajzerki, ser zolty maja sporo kalorii :( Gdyby nie te cwiczenia to chyba nic bym nie schudla! a tak zreguly leci mi 1 kg tyg. Ps. Co do pracy to pociesze Cie, ze dzis sie dowiedzialam, ze mi umowy nie przedluza, wiec z lekka sie zalamalam, ale na szczescie mam plan awaryjny tj. wyjazd do Pawla do Londynu. Zycze Wam powodzenia w szukaniu pracy!

  • kapsell

    kapsell

    18 stycznia 2008, 13:06

    Smutne to co napisalas, czasami jest tak ze idzie nie po naszej mysli ale bedzie dobrze, z tym paskiem mam problem chyba sobie odpuszcze,ale dzieki ze mi wytlumaczylas.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.