Dziś przemknęło mi przez myśł żeby poczytać jak to sobie chudłam w 2008 roku...i jak sobie wróciłam do moich wpisów to aż nie mogłam uwierzyć że to ja pisałam... i wiecie co ... powiedzialam sobie że jak wtedy mogłam to i teraz mogę!!!!!! a co!!!!!
i nie od 1-szego stycznia.. a od dziś!!!!!
dietkę trzymam więc z tym problemu nie będzie...
a do ćwiczeń powoli wracam od dziś.. a ponieważ zgłosiłam się do akcji skakankowej... to od dziś skakanka... i już 1000 podskoków zaliczone...
a oto cała trasa do przebycia... i będę się codziennie z tego rozliczać.. mamy dojechać do celu do końca stycznia...
1. Warszawa-Lizbona 3217 km - 1000km zaliczone - zostało 2217km
2. Lizbona-Madryt 604 km
3. Madryt-Paryż 1219 km
4. Paryż-Bruksela 291 km
5. Bruksela-Amsterdam 191 km
6. Amsterdam-Berlin 643 km
7. Berlin-Berno 879 km
8. Berno-Rzym 848 km
9. Rzym-Wiedeń 1029 km
10. Wiedeń-Ateny 1594 km
11. Ateny-Sofia 711 km
12. Sofia-Bukareszt 383 km
13. Bukareszt- Kiszyniów- Kijów 914 km
14. Kijów-Bratysława 1208 km
15. Bratysława-Praga 327 km
16. Praga-Warszawa 598 km
17. Warszawa-Mińsk 560 km
18. Mińsk-Wilno 196 km
19. Wilno-Ryga 242 km
20. Ryga- Talinn 307 km
21. Tallinn-Moskwa 1022 km
22. Moskwa-Helsinki 1151 km
23. Helsinki-Sztokholm 465 km
24. Sztokholm-Oslo 515 km
25. Oslo-Kopenhaga 542 km
26. Kopenhaga-Londyn 1063 km
27. Londyn-Dublin 538 km
28. Dublin - Warszawa 2040km
Kenzo1976
31 grudnia 2010, 18:30Szczęsliwego Nowego Roku , dla ciebie i twojej rodzinki, miłosci na każdy dzień 2011 roku !!! Żanetka życzy :))) Cieszę się ,że cię poznałam Lenko :))
luise
31 grudnia 2010, 14:54też tobie wszystkiego dobrego, całus
cytrusekk
31 grudnia 2010, 13:44że co przepraszam.? jakie krzyki.? w moim komentarzu nie ma ani jednego wykrzyknika... :/ owszem, próbowałam... nie potrafię jeść jak nie jestem głodna ... a, ja nie życzę sobie jakichś pouczeń, bo lepiej wiem co dla mnie dobre i jaki jest mój organizm... byłam u dietetyka i na pewno wie w tym temacie więcej niż Pani.
cytrusekk
30 grudnia 2010, 23:34nie jestem pierwszą, ani nie ostatnią, która tak robi - to po pierwsze. 2. pisałam już kilka notek wcześniej, że JA ZAWSZE TAK JADAM TYLE, ŻE W ZAMIAST ZDROWEGO JEDZENIA JADŁAM PEŁNE TŁUSZCZU, SOSÓW, FAST FOODÓW, RZECZY, KTÓRE MOŻNA WSADZIĆ DO PIEKARNIKA LUB WRZUCIĆ NA PATELNIĘ I TYLE. GŁÓWNĄ ROLĘ W MOIM ŻYCIU GRAŁY RÓWNIEŻ SŁODYCZE. Zawsze jadłam dwa posiłki. Teraz tylko zmieniłam niezdrową żywność na zdrową. I nie potrafię się przyzwyczaić do 4,5 posiłków. Niestety, tak już mam.
marleninka
30 grudnia 2010, 23:03to dobrze :) ja bardzo sobie cenie takie znajomości i rady przez net, szczególnie tutaj na vitalii. mam kilka życzliwych osóbek, które wiadomo w takiej rzeczywistości nic poza moim wsparciem w zamian nie oczekuję,a w życiu rożnie to bywa. i tak naprawdę tutaj można się naprawdę otworzyć przed człowiekiem - tak uważam. ja mam za sobą w małżeństwie wiele trudnych rozmów i zawsze poprawa na jakiś czas jest,apotem odnowa to samo. mam już dosyć ciągłego proszenia o to samo, o kawałek szczęścia, o zainteresowanie, o troskę, o zwykłą codzienną rozmowę. mąż miał, ma i zapewne będzie miał przede mną tajemnice i to takie mniej, bardziej lub wcale nie błahe... ja jestem już bezsilna wobec jego obojętności. naprawdę nie widzę dla nas wspólnej przyszłości... dziękuję, że napisałaś :)
nata89
30 grudnia 2010, 22:53z tą naszą motywacją to nigdy nie wiadomo. moja bidna motywacja teraz będzie chodzić jak w zegarku szwajcarskim, bo ja tu rządzę a nie ona :P
nata89
30 grudnia 2010, 19:55ja chce zrobić 4000km na rowerku. co z tego wyjdzie zobaczymy, ale wierze że się uda :) uda nam się Kochana :*
marleninka
30 grudnia 2010, 17:01wspaniały, pełen pozytywnej energii wpis! życzę, aby siła znaleziona w tamtych wpisach z 2008 roku trwała i trwała aż do osiągnięcia celu! trzymam kciuki!!!
marcelka55
30 grudnia 2010, 16:57ja to napisalam z przekąsem... :) owszem, może nie jestem najlepszym przykładem na trwałe zrzucanie kg, ale takiej Malf to nie przeszkadzało walczyc. Chyba każdy jest odpowiedzialny za swoje schabiki. Ja niestety chyba nie mam odpowiedniej motywacji. Daję sobie jeszcze jedną szansę, jeśli mi się nie uda balastu zrzucic do wakacji - pożegnam się z vitalią. Pozdrawiam
luise
30 grudnia 2010, 15:51Marlenko, życzę Ci, żeby tego zapału zostało ci na długo w Nowym Rok, znam cię na tyle, żeby wiedzieć, że jesteś wytrwała i konsekwentna - potrafisz i nie ma szans, zebyś nie osiągnęła tego co chcesz, Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, całus
Kwiatuszek80
30 grudnia 2010, 15:42gratulacje kochana
cytrusekk
30 grudnia 2010, 15:04aaa ten plan na rowerek też działa .? ;D