Tak kochane... dziś w moim domu podwójne święto... po pierwsze dziś 30-ste urodziny mojego kochanego męża... a po drugie nasz syn postanowił zrobić tacie prezent i zrobił 3 pierwsze kroki... no teraz mi się zacznie...
W związku z urodzinami mężowego dziś na obiad spagetti.. całe szczęście moje nie jest jakoś wybitnie kaloryczne... no i impreza w sobote na którą zamierzam mnóstwo pyszności naszykować.. ale w końcu tylko raz na całe życie mąż ma 30-stkę.. ciekawe jak moja waga na to zareaguje...
Poza tym wszystko w normie... nie objadam się już... ćwiczę kiedy mogę... a waga się odwdzięcza... zobaczymy co powie w sobotę.. i powiem Wam że moje marzenie o 60 jest realne... jak się będę trzymać dobrze do jutra do wieczora...
Ściskam Was słonka... pilnujcie się.... bo wielka siostra patrzy!!!!
mariamelia
16 kwietnia 2010, 14:03Alez sie cieszę!:))) Jak milo poczytac u Ciebie i zaczerpnac od Ciebie lyka tego optymizmu, choc i ja jakos od kilku dni mimo wszystko nie narzekam. Masz rację, ci co nas widza w ciuchach moze i narzekaja na nasze odchudzania, ale ci co widza nas bez nich... np ta pani w lustrze... to mobilizuja nas do zadbania ciutke o siebie;P Buziaki!! i Gratulacje dla 3 pierwszych kroczkow!!!!!!!!!!! oj teraz bedzie sie dzialo........ ;)
.ksiezniczka.
15 kwietnia 2010, 16:14moj brat ma tez dzisiaj urodzinki :)) sto lat dla meza!! moj ostatnio nie ma tak fajnie ze mna o spagetti moze zapomnac nie zasluzyl:) milego dnia obys za duzo nie przytyla przez te imprezke bo szkoda twojego wisilku