Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cd 26.04


Obiad zaliczony
- ćwiartka gotowanej piersi
- sałata z ogórkiem i oliwką
- kawałek ugotowanego selera
- włożyłam na talerz 5 szt frytek, zjadłam 1, trenuję przy okazji umiejętność  odmawiania sobie przyjemności.Będzie jak znalazł i trudnych czasach
 - kilka fasolek dużego Jasia z puszki

Chyba byłam głodna i stąd wkurzenia, trochę przeszło
Teraz popijam drożdże, smakują mi wyjątkowo.Jak byłam dzieckiem zjadałam je na sucho.Teraz wiem,że trzeba je sparzyć.

Na weekend wyjeżdzamy do Monachium i mam problem.Co z moją dietą?
Chyba przemycę ze sobą jakieś żarełko bo pozostają 2 opcje
- albo będę jadła co dadzą i zmarnuję dotychczasowy wysiłek
- albo będę 4 dni głodna , co też nie wyjdzie mi na dobre.
Optuję więc za wzięciem prowiantu ze sobą a co za tym idzie - muszę się wybrać na małe zakupy.

Moje ważenie i pomiary w poniedziałek, ciekawe.
Waga to pikuś, miło gdy spada ale czuję, że twardnieję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.