Dupsko jak było grube tak jest (może nawet jeszcze grubsze?). Pyzy na pysku rumiane jak to słoneczko co z latem odeszło.
W razie czego wagę omijam wielkim łukiem.
Nie wiem tylko kogo chce oszukać? Naga prawda jest widoczna :) Zwłaszcza naga hehehe.
Czas leci szybciutko, od piątku do piątku i zaczynam odczuwać dotkliwie brak wakacji, urlopu, wypoczynku.
Jestem na półmetku mojej pracy w charakterze asystenta rodziny i musze przyznać, że bardzo mnie kręci. Czuję się sprawcza, czuję się usatysfakcjonowana, czuję się spełniona jako człowiek.
Jednak jestem też zmęczona. Praca taka to bycie z ludzkimi problemami 24 godziny na dobę.
Człowiek w potrzebie nie zastanawia się nad tym jak rozwiąże problem lecz kto ten problem za niego rozwiąże. Klient socjalny nie ma skrupułów, uważa, że jemu się wszystko należy, a służby są do jego dyspozycji bez prawa do prywatności.
I niełatwo powiedzieć nie dzwoń człowieku, bo jest niedziela i ja właśnie nakładam obiad swojej rodzinie, zwłaszcza, że matce właśnie zabrano jej własne dzieci .
Trudne i skomplikowane to wszystko i czesto miewam mieszane uczucia.
Jednak walczę o swoich ludzi i nie potrafię ich skrzywdzić.
Z końcem grudnia kończy się moja umowa zlecenie i już nie przedłużę jej.
Daruś powiedział, że taka praca zabiera całą moją energię i nie wystarcza mi już jej na własne życie. Może to i prawda? W każdym razie nie podoba mi się, że nie mam własnego krzesła w pracy, że marną pensję otrzymałam dopiero po 3 miesiącach pracy (część już zamroziłam u swoich podopiecznych hehe), że nie mam służbowego telefonu i ludzie dzwonią na mój prywatny i jeszcze wiele innych rzeczy, które składają się na to,że pozostanę agentem ubezpieczeniowym :)
Będę sobie siedziała w biurze i ubezpieczała ludziom domy i samochody :)'
Będę sobie z nimi rozmawiała, a jak sobie nie przypadniemy do gustu to będziemy się omijać szerokim łukiem.
I co tam jeszcze?
Za trzy miesiące urodzi mi się wnuczka -Małgosia i też będę potrzebowała więcej czasu na dojazdy do Kielc.
Ponadto coraz bardziej angażuję się w sprawy pokrzywdzonych zwierząt.
Mam właśnie na stanie taką pokrzywdzoną yorczycę, która ze swej niedoli ma padaczkę (ostatnio była na łańcuchu w budzie).
Obecnie mam na stanie 4 psy , 3 koty i królika.
Lada moment będziemy musieli uśpić naszego najstarszego rezydenta. Niestety zapadł na raka krtani i widzę, że wielkimi krokami nadchodzi pora na podjęcie decyzji o skróceniu mu cierpienia.
Bardzo to przeżywam i odkładam decyzję z dnia na dzień.
Maluchy mają się dobrze. Właśnie uczęszczają do drugiej i trzeciej klasy.
Cztery dni temu Patryczek skończył 9 lat.
Wyobrażacie to sobie? Są już takie duże, że podjęliśmy decyzję, że będą same dojeżdżały do szkoły tramwajem. Trochę się początkowo baliśmy, ale nie było czego, bo dają sobie z tym doskonale radę :)
Pora już iść pać. Jutro dalsza czesć obchodów urodzin Patryka - balety dla zaproszonych dzieciakow :)
Dobranoc.
tomasia
2 grudnia 2012, 17:44ślad zostawiam swojej obecności na Vitalii, co byś wiedziała, że żyję i mam się dobrze <br> całuję mocno :*
Envi40
1 grudnia 2012, 15:17Już pora na kolejny wpis:)!
ToJaMajka
1 listopada 2012, 07:41Mariolka, dalej tak pędzisz czy udało Ci się przystopować?
roxy1
7 października 2012, 15:09Szalona kobieta z jej szalonym życiem-siądź i napisz ksiażkę- na spokojna emeryturę wystarczy.
magdast
7 października 2012, 00:30TYYYY... TO JAK ZA SOBĄ tak tęsknicie to może w połowie drogi u mnie się spotkacie hehehehehe... trudna decyzja cię czeka ......ja spłakana zasnełam ...i sam odszedł ...
RybkaArchitektka
6 października 2012, 10:43Podziwiam Cię za wiele rzeczy! Ale przede wszystkim za serce dla ludzi.
Envi40
6 października 2012, 08:49Buziaki dla Patryka od cioci Bożeny;) Mariolka, ja tu cały czas cię proszę byś trochę odpoczęła. Ja to wiem, że ty jesteś w swoim żywiole, że ty lubisz się angażować, ale teraz przydałoby się trochę pobyczyć, co? Teraz przydałoby ci sie pobyć tą Mariolką co to do południa w łóżku z laptopkiem i kocurkiem się byczyła omijając wzrokiem to co do zrobienia;)) Nie zmuszaj organizmu by to on zmusił cię do odpoczynku! Dzieci....żebyś widziała moje "małe" panny! Zamiast katalogów z lalkami wertują te z kosmetykami:) Depilują nogi! Iga prostuje włosy do szkoły:) O ciuchach nie wspomnę - puszczą mnie z torbami;) Tęsknię za tobą Babo!:)
calineczkazbajki
5 października 2012, 23:38mądra decyzja odnośnie pracy :):) zwłaszcza że wkrótce pojawi się taka mała Cudna dziewczynka :)