Buuuuu, jak powoli spada moja waga. Niby wszystko idzie zgodnie z planem, ale czuję zawód.Jutro ważenie i myśle, że nie zaliczę spadku większego niż 300-400 gr. Wiem ,że to rozsądne, ale ja chce już , natychmiast !!
I tyle na dziś :))
Śniadanie: | Kanapka z pastą z sera twarogowego i zieleniny, Herbata bez cukru, Grejpfrut, Jogurt naturalny 2% tłuszczu |
|
|
|
Obiad: | Filety z mintaja, Chleb żytni razowy, Kapusta pekińska z migdałami, Sok z czarnej porzeczki |
|
|
|
Przekąska: | Chleb chrupki, Danio z Warzywami "Ogórek-czosnek", Herbata bez cukru |
|
|
|
Kolacja: | Bułka z szynką drobiową i papryką, Herbata bez cukru, Pomarańcza, Jogurt |
jolamik
6 marca 2009, 08:40że nie trzeba walczyć ;)))))))
jolamik
6 marca 2009, 08:40że świetnie wyglądasz na tym zdjęiu?? i założe się że jakbyś pokazała zdjęcie w całej swej okazłości to wyglądasz wspaniale :)))))))) ja mam tyle wzrostu co Ty i wagę podobna i dobrze mi tak!!! lepiej będzie jak będe ważyć 67 ale i tak nieźle mi jest :)))))))) co nie oznacza własnie że trzeba walczyć hehe
basia1234.zabrze
5 marca 2009, 18:44Trzymam kciuki powodzenia jesteś super
obtulanka
5 marca 2009, 18:22też jestem strasznie uzależniona od ważenia.Od jedzenia też ufff!!!!
hanka10
5 marca 2009, 17:39waga ma to do siebie, że szybko rosnie a powoli spada ;)) - chyba pomoże tylko cierpliwość .pozdrawiam
sikoram3
5 marca 2009, 16:30juz 3 lata jak spada i wraca a do konca celu -jak nie widac bylo tak i dzis go nie widac. Tak jest prawda.Pozdrawiam cierpliwie choc waga mnie tez niecirpliwi .
calineczkazbajki
5 marca 2009, 12:22mi waga nie chce spadać nic a nic,,,
parda1
5 marca 2009, 12:01... to się tyje, nie wiesz??? życzę, żeby dzisiejsze słoneczko mooocno Ci zaświeciło!
szczuplutka36
5 marca 2009, 11:17Moja niecierpliwość czasami jest straszna. Staram się uczyć tej cierpliwości i na przykład przyglądam się mojemu ciału, zamiast codziennie się ważyć. Spadek każdego kilograma odczuwam, nie muszę się ważyć. Ale to trudne. Do tego uświadamiam sobie, że moja dieta jest już na całe życie i pogodzenie się z tym pozwala mi akceptować powolny spadek wagi. Życie obżartucha jest straszne...