Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 kg do przodu ......
7 marca 2006
No tak, tylko na chwile spuściłam siebie z oka i już 1 kg mi przybył :))Ale coż, skoro zajadałam się budyniem, ciastem francuskim i kanapkami późną nocą to nie mogłam spodziewać się innych efektów (buuu, dlaczego tak jest???)
Wczoraj byłam okrutna dla swoich chłopaków i powiedziałam im ,że jak im nie daj Boże przyjdzie do głowy przynieść mi z okazji Dnia Kobiet czekoladki, to wylecą razem z nimi przez balkon :)))
I w ten sposób znalazłam sobie kozły ofiarne winne wszystkim moim słabościom :)))
Nie mogę ciągle jeszcze uwierzyć, że do końca życia powinnam zastępować wolę zjedzenia słodkiego batonika, łyżką otębów ze śliwkami (święta prawda Piowiot).....:(((
Krstyna
8 marca 2006, 02:59rzeczywiscie zniecheca! I dlatego, nie zakladam takich planow, tylko jakos staram sie zmniejszyc...I taki juz bedzie moj sukces! (z reszta, czesto przerywany porazkami!)Ale, Tobie zycze zupelnego wytrwania bez slodkosci!
sikoram3
7 marca 2006, 11:54tak tragicznie co do tych slodyczy.wiem ze od 2 lat jadlam ich wiecsj niz przedtem ale byl to okres ze nie chcialo mi sie ich az tak.teraz jak dojde do tej wagi co chce to jak mi sie zachce tez je bede jadla.mysle ze od tego tak odrazu nie przytyje jak to bylo zanim przestalam pracowac.a i dzis choc chce wytrwac w postanowieniach jak raz w miesiacu zjem cos slodkiego to sie swiat nie zawali.
ajeinot
7 marca 2006, 10:22Kochana,bardzo Ci dziękuję,ze dałaś mi poczucie,że nie jsetem sama. Niby to żaden probelem wielki chcieć się najeść,ale jest mi dizęki Tobie lepiej. Ja też nie widze siebie,która całe życie pilnuje sie,zeby nie zjeść tego na co ma sie ochotę. Wiem,że mam silną wolę,ale wiem też,ze potrafie działać jak lawina. Jeden batonik nie wystarczy....więc albo wszystko albo nic. Na razie trzymam się tego nic. W kuchni leżą pyszne serniczki a ja nie moge się doczekać kiedy wstaną rodzice i je zjedzą do kawy,bo walcże już drugi dzień przechodzac koło nich:(
probadiety
7 marca 2006, 09:18Mariolu - ty mi tak pięknie świecisz przykładem że można tyle schudnąć !!! Proszę się nie objadać bo również w tym zakresie mogę wziąć z Ciebie przykład a właśnie udało mi się poskromić mojego tasiemca i gonię piątkę z przodu :D
Bozka1
7 marca 2006, 09:12czy cos w tym stylu? Faktycznie czas wpisów zastanawiajacy! Ale to fajnie. To nara- jak mówią moje dzieci!
mooniaa
7 marca 2006, 09:09Mariola parę dni temu myślałam dokładnie tak samo....też przybył mi 1 kg, ale już pół się pozbyłam...Tęsknota za słodyczami jednak została...no cóż albo super figura i wyrzeczenia albo....lepiej nie mówić...
Bozka1
7 marca 2006, 09:03swoją koncepcję na temat pociągu do słodyczy i tego sie bedę trzymać- wszystkiemu winna zima- nie tylko słodyczom zresztą. Tez mam dziś nieciekawy dzień. Ale będzie lepiej- musi być. Trzymaj się i pozdrawiam.