Zmęczona, zestresowana, ale i zadowolona. Chciałam napisać,że szczęśliwa, ale na razie targająca mną burza uczuć i emocji tłumi to poczucie.
Sorki,że mnie nie ma na forum,ale myślę,że mnie zrozumiecie i wybaczycie.Padam na pysk.Pracuje na nocki, a w dzień odwiedzamy dzieci.
Patryczek już cieszy się na nasz widok, tuli się , siada na kolanach, a my przemycamy mu coraz więcej informacji.Myślę, że z nim pójdzie nam łatwiej. Oliwka jest bardzo związana ze swoimi opiekunami. Chwilowa nieobecność "mamy" wzbudza u niej niepokój i natychmiastowy brak zainteresowania nami.
Martwi mnie fakt ,że dzieci mówią na opiekunów "mama" i "tata", bo teraz namieszmy strasznie w ich małych główeczkach.
Dzisiaj byłam półtora godziny z Patrykiem na zakupach w TESCO i powoli uświadamiałam mu , jak bardzo go kochamy i, że jestem jego mamą Mariolką.Kiwał głową ,że się zgadza i,że rozumie, ale nie zdobył się, aby wypowiedzieć moje imię.
Opiekunka nieśmiało wyznała mi dzisiaj, że zaczyna do niej docierać, co się w najbliższym czasie wydarzy i że zaczyna w kąciku popłakiwać, szczególnie za OLiwką, która zarywała jej noce ząbkowaniem i innymi dziecięcymi dolegliwościami. Serce mi pęka, ale niestety musimy być zdecydowani w swoich działaniach. Poprosiłam ją dzisiaj żeby starała się jak najmniej mówić na siebie "mama".
Rozpuścili bardzo małą Oliwke , ale trudno się im dziwić - dziewczynka jest wspaniała - śpiewa, tańczy, biega, pięknie mówi , no i jak na zbuntowaną dwulatkę przystało - swoimi fochami wodzi wszystkich za nos.
Patryczek jest bardziej zrównoważony, widać ,że słucha i przetwarza w swojej główeczce wszystko to, co się teraz wokół dzieje.
Matko!!Żeby można było zajrzeć w te małe główeczki i zobaczyć co one tam sobie teraz myśla!!
Praca zmianowa, wizyty u dzieci, dom, nastoletni syn , studia Darusia, zakupy (foteliki, ubranka, pościel, mebelki itd) i ogromny stres powodują, że czuję się jak naćpana
Przed nami jeszcze miesiąc lub dwa takiego życia i mam nadzieję ,że powoli wszystko się unormuje. Przynajmniej nie mam czasu myśleć o jedzeniu . USYCHAM ! :)
Dziękuję Kobiety za Wasze wpisy i wsparcie, są mi one teraz potrzebne jak powietrze :)
Berchen
4 marca 2007, 09:06trzymaj sie dzielnie Mariolu, ten trudny okres minie i z czasem wszystko bedzie jak w kazdej rodzinie, jak mialam straszne miesiace, lata w zwiazku ze smiertelnymi chorobami moich corek to myslalam sobie- kazdy dzien to jeden dzien mniej do konca, a potem wszystko bedzie juz dobrze. Pozdrawiam i badz dzielna.
megi62
4 marca 2007, 08:22ciężkie czasy dla was ale szefowo ty nasza jesteś twarda i dasz radę a potem te dwa szkarby jak urosną zaśpiewają Wam".....Cudownych rodziców mam..........." Powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tomasia
3 marca 2007, 00:03a na kompie szalał mój syn w czasie jak ja towarzyszyłam OMS w pozyskiwaniu nowej KK... mam już 4 na 5 potrzebnych w pierwszej kampanii działalności lidera - zaczynam wierzyć, że się uda. Dietka pokazowo - tylko waże się codziennie... takie zboczenie ale to chyba rozumiesz. <br> Za kontakty z dzieciaczkami trzymam mocno kciuki i wzruszam się czytając Twoje relacje. <br> Ściskam mocno
monkan2
2 marca 2007, 22:20dasz radę i poradzisz sobie ze wszystkim ;robisz wielka rzecz dla tych dzieci ;pozdrawiam
Machala
2 marca 2007, 21:49w czymś wyręczyć to szepnij tylko słówko! Do dzieci wiadomo, musisz sama...mocno ściskam kciuki, chyba po nocach przestanę sypiać...żeby tylko pomogło! To początki, ale widzisz jakie owocne? Opiekunowie zaczynają sie przestawiać, widzą jak wam zależy i widzą, że jesteście warci tych wyrzeczeń. Dzieci...tu naprawdę potrzeba czasu...to maluszki...ich świat był poukładany, szykują się wielkie zmiany a tego nie lubi żadne dziecko. Oliwka jest mamusina a mamusia Oliwkowa...tylko czas, cierpliwość i dużo miłości to zmieni. Dasz radę, wiem i jestem w 100% pewna, że dasz podołasz, ale łatwo nie będzie...nie ma co liczyć na ulgi! Moja kaja ma 4,5 roku, nie wyobrażam sobie, że bez żalu zostawi mnie i pójdzie do nowej mamy...jakie to trudne!!! Mariolko...czas potrafi czynić cuda! Moja dieta? Nie byłaś na forum...podlewam ją ostatnio piwem i nie tylko...och, dostało mi się za demoralizację..hihi...taka demoralizacja (???)...same dorosłe baby na forum! Buziaczki! Jakbym mogła co pomóc..daj znać!
envi
2 marca 2007, 21:14pieknego dokonuje się w Waszym życiu za Waszą sprawą :))). Duże usciski :)))
jojo39
2 marca 2007, 20:56tylko tyle i az tyle
gelbkajka
2 marca 2007, 20:51kobieto trzymaj sie cieplo!!!!!Pozdrawiam najcieplej jak tylko mozna :-)) i pozytywne mysli w zwiazku z sytuacja "mamowania" przesylam. Bedzie dobrze !! Dobrym ludziom dobre rzeczy sa pisane :)) Bog w swoim Slowie powiedzial : Co siejesz zbierac bedziesz. Wy siejecie milosc i dobroc - i tego plony zbierac bedziecie :)))
ewikab
2 marca 2007, 20:17a za parę miesięcy poczujecie się tak, jak byście wszyscy byli razem od zawsze <br> <img src="http://img231.imageshack.us/img231/4325/normal29wz3.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
gonia36
2 marca 2007, 19:55<img src="http://img339.imageshack.us/img339/6206/losiutl4.png" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
pusia61
2 marca 2007, 19:17tu można jeszcze dodać na wsparcie możesz liczyć stale i nieustannie.Jesteście wspaniali.
babola
2 marca 2007, 18:32dasz sobie rade bo masz cel- w mnogiej liczbie.Odwagi i podołasz wszystkiemu to twoje wyzwanie.Całuski
gabraj
2 marca 2007, 17:40że wszystko powolutku się układa, podziwiam Cię i trzymam kciuki by wszystko się udało. Pozdrawiam Gabrysia