Niespodziewany atak głodomora; zaczaił się wczoraj wieczorem i dziś po powrocie do domu ponownie się aktywował. Nawet się nie opierałam, trudno. Optymistycznie zakładam, że jutro będzie lepiej.
Urlop wstępnie ustalony na 19-25 sierpnia. Dziadek myśli już wrócić do pracy, więc może się uda.
Znalazłam inną nagrodę za -15 kg. Inny kolor i fason, prawie w drodze.
Za mną przyjemny weekend w stolicy, u młodszej siostry. Nowe smaki, zaliczone trzy escape roomy, leżakowanie nad Wisłą. Powtórka na urlopie!
SlepyMis
4 sierpnia 2019, 09:53Z tym głodomorem to jakaś tragedia. Jak dopadnie to nie ma jak się od niego uwolnić :( Ja już też nie mogę doczekać się urlopu - zaczynam 12.08 :D
Maria.ola
4 sierpnia 2019, 11:06Ten na szczęście nie zrobił wielkiego spustoszenia w diecie :D