Witam wszystkich którzy czytają ten wpis i dziękuję za chwilę uwagi i wasz cenny czas który właśnie mi poświęcacie :)
Wpis zatytułowałam jako "Dzień I" ponieważ jest to oczywiście mój pierwszy dzień wspólnie z wami jednak nie jest to pierwszy dzień moich zmagań. Do uzyskania wymarzonej sylwetki zaczęłam dążyć około rok temu. Początkowo szlo całkiem gładko, z wagi około 78 kg spadłam do 74 w przeciągu dwóch może trzech miesięcy. Jednak po tym czasie waga zaczęła stać w miejscu a ja zamiast trzymać się wyznaczonego planu treningowego i kalorii zaczęłam tracić silną wolę. Zdarzały się całe tygodnie ciężkiej pracy by wszystko zniszczyć kilkoma dniami objadania się. i widziałam jak znów kilogramy idą w górę. Potem znów brałam się w garść zrzucałam kolejne kilogramy i starałam się utrzymać efekt. Jednak waga nie była zbyt stabilna, każde odstępstwo od planu: ilość spożywanych kalorii, treningów, czy nawet zaburzenia w rozkładzie makro kończyło się albo przestojem w postępach lub wręcz powolnym wzrostem masy ciała. Był moment w którym naprawdę zaczęłam się cieszyć swoim wyglądem i widziałam nagle wręcz piorunujące zmiany w swoim ciele. tą magiczną granica u mnie była waga 68 kg jednak przez chęć zrobienia sobie chili wolnego od ciągłych treningów i pilnowania, wróciłam najpierw do wagi 70 kg a następnie do obecnej 72,7.
Mam nadzieję że dzięki waszemu wsparciu a także tym wpisom będzie mi łatwiej kontrolować i motywować moje działania oraz postępy. Jak również dam z siebie wszystko by pomóc innym osobom które tak samo pragną zmienić coś dla siebie w swoim życiu.
angelisia69
6 października 2016, 16:47To w takim razie witam "weteranke" oby tym razem zmiany zagoscily na dobre i zebys nie niweczyla efektow glupim obzarstwem!Nie warto!Dlatego nie nalezy sobie niczego odmawiac i nawet jesc slodkie byle z rozsadkiem i nie codzien.Powodzonka!
Margueriteee
6 października 2016, 18:28Miło widzieć pierwszy komentarz w dodatku szczery i bezpośredni, takie lubię najbardziej. Myślę, że jest to bardzo motywujące. Dziękuję za radę i również życzę powodzenia. Ja ze swojej strony postaram się służyć wsparciem i obecnością :) No to zabieramy się do pracy !