Jakaś ta sobota u mnie dziś strasznie leniwa ,
rano otwarłam oczy pełna energii , jednak jak spojrzałam
przez okno cały entuzjazm gdzieś uleciał .
Za oknem było biało -widziałam tylko parapet ,
mgła tak gęsta że nożem można by kroić .
I tak plątam się od rana po domu bez żadnego celu ,
tu coś posprzątam tam coś w telewizorze oglądne
-ogólnie do dupy .
Jedyną porzyteczną rzeczą jaką dzisiaj zrobiłam
to upiekłam chleb z przepisu jednej z moich znajomych
a mianowicie Inna_1 jeszcze gorący .
A oto proces przygotowań .
Po zarobieniu i po wsadzeniu do foremek .
Tak wyglądał po wyrośnięciu tuż przed wsadzeniem do pieca .
A tak po upieczeniu .
Teraz stygnie -jak smakuje ?Nie wiem zobaczymy .
Chłopaki chodzą co chwilkę i pytają czy już gotowy
oni to nawet taki gorący by zjedli .
A drugą rzeczą jaką zrobiłam -to na prośbę męża
domowy smalec z boczku -ale będzie kusiło .
Wiecie że królik za mną łaził i gęś -no i kupiłam ale tylko królika
będę robiła jutro na obiad .
Gęś też by była ale jak zobaczyłam cenę całej gęsi to mnie z butów wyrwało - zachcianka musi poczekać na lepsze czasy.
Jutro mam zamiar usiąść i zastanowić się nad sobą
nad planem działania ,nad zmianami jakie muszę wprowadzić
-dziś waga pokazała 65 kg czyli nic ciekawego .
Wczorajsze menu .
Do pracy zabrałam .
W bułce kiełbaska -wyrób własny .
Obiad .
Pręga wołowa + kus -kus z dodatkami .
A z kolacją musiałam się podzielić .
W sumie zjadłam jeden kawałek - do tego były dwa sosy .
Jedyne zadanie na dziś które muszę jeszcze wykonać to zamarynować królika a potem pełna gębą laba .
SUPER WIECZORKU BEZ WYSKOKÓW
JAG6910
18 listopada 2013, 08:48Miałam niedawno zupełnie takie same zachcianki, hehehehe, Kupiłam królika, bo na widok ceny gęsi mnie powaliło, może na święta.... A z królika zrobiłam pasztet, był przepyszny i na szczęscie miał wielu amatorów, kawałek też spory zasilił moich studentów. i dobrze, niech jedzą, a ja miałam prawdziwą satysfakcję, że jeszcze umiem i mogę coś tak dobrego zrobić,a że zjadłam tylko kawalątek na spróbowanie - no cóż, zachcianka została zrealizowana, a ja już chyba mam wypracowanie jakieś zasady i organizm sam się buntuje przed tym, co i owszem pyszne, ale nie powinnam. Buziaki
kompulsiarz
17 listopada 2013, 00:26jestem taka głodna a Twoje tosty mówią do mnie ZJEDZ MNIE... ZJEDZ MNIE...
pazzobruna
16 listopada 2013, 20:54Pysznie! Szkoda że chleb nie wyszedł tak jak powinien ale może następnym razem :)
gruszkin
16 listopada 2013, 20:45A mi nie miał kto posprzątać, pracowałam, mąż też :( A teraz nie mam siły
Inna_1
16 listopada 2013, 17:59Mam nadzieje ze chleb posmakuje:-) hmm krolika to raczej nie lubie:-/ milego wieczoru:-)