Przyszli znajomi, mama narobiła sałatek, szynki, pasztety, bigosy i mnóstwo innych pyszności, a ja wramach kolacji zjadłam plaster szynki i plaster pasztetu. A tak przez cały wieczór siedziałam przy wodzie! :)
W pewnym momencie było mi strasznie ciężko, bo tak mi to wszystko pachniało, że myślałam, że nie dam rady.A jednak! Udało się.
Jutro ważenie. Mam nadzieję, że waga pokaże coś mniej! :) Trzymam za Was wszystkie kciuki! :* Powodzenia! :)
skinsteen
16 lutego 2014, 17:06dokładnie "jak się chce to można wszystko" zdumiewające, ile samozaparcia potrafi mieć człowiek, który na prawdę chce a nie tylko myśli, że chce:)
schudnedomaja
11 lutego 2014, 13:07Brawo! Samozaparcie jest najważniejsze:) jak się chce to można wszystko:)