Mam 22 lata i w zasadzie stałam się kurą domową. Pomimo tego, że właśnie przede mną obrona pracy licencjackiej ja siedzę i myślę tylko o tym, że czeka mnie zmywanie, sprzątanie, prasowanie, później czas na zakupy i gotowanie obiadu, aby wtedy, gdy ON przyjdzie wszystko było idealnie. Początkowo nie przeszkadzało mi to, jednak teraz, po pół roku... zaczynam odczuwać pewien niedosyt. Zamknięta w czterech ścianach straciłam kontakt z innymi ludźmi, na uczelni jestem okazjonalnie, takie uroki ostatniego semestru, brakuje mi kontaktu ze znajomymi. Ponadto... związek to wspaniała rzecz, ale nie okłamujmy się, przynosi on też dodatkowe kilogramy. U mnie co prawda jak na razie niewiele, jakieś 5 w ciągu ostatnich 6 miesięcy, ale to zawsze coś. Przede wszystkim, gdy ma się niecałe 160 cm wzrostu, wtedy widać wręcz każde dodatkowe 10 deko wagi ;)
Najwyższy czas wziąć się za siebie. Niech wrócą te czasy, gdy mężczyźni zwracają na mnie uwagę na ulicy. I nie chodzi tutaj o flirt, ale o poczucie własnej wartości.
A teraz idę poczytać notatki z ubezpieczeń, w poniedziałek egzamin.
A Vitalia i kobiety tutaj.... Już kiedyś mi pomogły, liczę, że będzie tym razem tak samo ;)
someone1508
8 czerwca 2013, 13:16Powodzenia