Witam pamiętniczku
I znów dawno mnie nie było. Dopiero późno wieczorem mam czas coś napisać, ale jestem już tak śpiąca, że idę po prostu spać. Nie mogę uwierzyć, że już 31 dzień postu Ewy Dąbrowskiej za mną. Czuję się tak świetnie, waga poszła w dół, zamiast 1 z przodu mam 8. Nie wiem na prawdę co jeszcze napisać. Niestety moja głowa jest już wyłączona i nie myślę. Planuję zrobić motywacyjny wpis, ale nie wiem kiedy on powstanie, jak będę miła więcej czasu.
Przed postem myślałam, że z jedzeniem będzie tragicznie, co ja będę jadła, ale powiem, że z dnia na dzień coraz więcej przepisów tworzy mi się w głowie. Dzisiaj na przykład zrobiłam wielki gar zupy ogórkowej ze świeżych ogórków, była tak pyszna, że zjadłam dwie miski.
Zaczęłam też robić słoiki, a dokładnie zamknęłam sobie wywar warzywny oraz passatę pomidorową. Pierwszy raz pasteryzowałam, zobaczymy czy wytrzymają kilka miesięcy, już się boję.
W szkole jakoś leci, muszę przeczytać przedwiośnie w tydzień, nie wiem jak ja to zrobię. Do szkoły biorę zazwyczaj jabłka, marchewkę, czy sok. Chciałabym kupić termos na jedzenie, zjeść sobie w szkole zupkę to byłoby coś.
Menu
Śniadanie - dwa jabłka
Obiad - dwie miski zupy pomidorowej
Kolacja - duszona cebulka w sosem pomidorowym
Jedzenie dzisiaj koszmarne, ale jutro będzie lepiej :).
Manaaa