Dzisiaj rano było ważenie i spadło mi dokładnie 11 kg. Tyle pokazuje waga.
Cieszę się, aczkolwiek muszę uważać żeby z powrotem nie przywalić tej masy.
Od rana miałam apetyt (to chyba po tym wczorajszym basenie), dzisiaj wprowadziłam sobie do jadłospisu kaszę i czereśnie. Jutro pozostanę chyba przy tej kaszy i albo oliwkę albo fasolkę szparagową dodam. Zobaczymy na co bardziej będę miała apetyt.
Do tego dzisiaj było w sumie 80 min ostrego pedałowania i pilates.
Nastrój mniej entuzjastyczny niż wczoraj, w pracy jakoś mi się robota nie kleiła,
eleo86
30 lipca 2015, 14:1611 kg. Marzenie. Czym prędzej biorę za wzór. :) A nastrój zmienny jest, na szczęście. ;)
tikaa
29 lipca 2015, 22:27Piękny spadek :) gratuluję i powodzenia w dalszym odchudzaniu :)