Zaczynam odliczać dni do końca diety oczyszczającej dr. E. Dąbrowskiej - pozostał niecały tydzień.
Dzisiaj jestem z siebie wyjątkowo dumna - upiekłam - powiem nieskromnie - g e n i a l n e ciasto i ... udało mi się nie skosztować ani okruszka. Pochwałom mojego wypieku nie było końca, ja zadowoliłam się jabłkiem z marchewką. Tak więc moja silna wola jest coraz silniejsza, a waga spada. Czyli chwilo trwaj!
Wieczorkiem 67,5 kg.
mamaPuszysta
23 lipca 2015, 21:36Tak samozaparcie to podstawa! Długo się jej uczyłam i jeszcze zapewne długa droga przede mną żeby nie ulegać słabościom.
Schmetterlingg
22 lipca 2015, 22:03Gratuluję samozaparcia i takich ślicznych spadków na wadze i w cm!