Kolejny raz próbuje schudnąć. Nie potrafię policzyć który.Nadwage mam od 10 lat.Musze w końcu się zabrać bo kilogramy przybywają A od samego gadania i planowania nie znikną. Muszę być zdrowa.Przede wszystkim dla siebie.Ale również dla mojej cudwnej córeczki.
Choruje na niedoczynność tarczycy.W ciąży było ok ale po porodzie tsh miałam aż 121 gdzie norma jest do 4.Teraz już wraca mi do normy ale niestety mam też hashimoto i anty TPO mam ponad 1000 a norma do 40 jakoś;( Tarczyca jest coraz mniejsza choroba mi ja niszczy.
fiona2016
7 listopada 2018, 10:34To tak jak JA zaczynam dietę i jej nie kończę a kilogramy zostają + nadprogramowe do tego. Mobilizacja jest i mam nadzieję że mnie tak szybko nie opuści walczmy bo warto dla nas i naszych dzieci. Powodzenia