Drugi dzień chudnięcia, przybliżający mnie do celu...
Byłam dziś na siłowni, jako że mam roczną córeczkę i jestem na wychowawczym, te wyjazdy na aerobik są dla mnie bardzo relaksujące :) Od ostatnich paru miesięcy tak jeżdzę, ale wcześniej nie trzymałam diety i moje ciało mimo dosc intensywnych treningów tylko się ujędrniło a niektóre części ciała się nieco podniosły do góry ;) Czytałam gdzieś że dieta przy zrzucaniu wagi to aż 70% sukcesu, a tylko 30% to wysiłek fizyczny. Teraz żałuję że nie dotarło to do mnie wcześniej, była bym już pewnie u celu...
No ale nic to, zaczęłam wczoraj i radzę sobie. Co nie znaczy że jest łatwo, oj niee... Zerkam z tęsknotą w stronę słodkości które jeszcze parę dni temu były obowiązkowo "do kawki", straszne jak organizm przyzwyczaja i uzależnia się od cukru. Ale wiem że dosc szybko jest też w stanie się odzwyczaic, więc prę na przód!
Wracając do tematu, na siłowni spędziłam 1,5 godziny. Zaczęłam od półgodzinnego szybkiego chodu na bieżni, tak dla rozgrzewki przed zajęciami. Później poszłam na zajęcia Power Pump, czyli godzinke cwiczeń z hantlami i ciężarkami.
Menu na dzisiaj:
1. na śniadanie płatki owsiane na mleku z siemieniem lnianym, suszonymi owocami i migdałami.
2. drugie śniadanie po siłowni to 2 kromki chleba razowego z dwoma plastrami pieczonego indyka + sałatka z pomidora, oliwek i szczypiorku z sosem vinegret (jedna z moich ulubionych sałatek) i kawa
3. na obiad planuję zrobić pełnoziarnisty makaron z krewetkami, pieczarkami i serem feta oraz warzywami, zastanawiam się tylko jaki sos do tego będzie pasował... oczywiście musi być fit :)
4....5.... dalsze menu napiszę później, bo do wieczora daleko :) muszę Wam koniecznie podac przepis na zdrową sałatkę z tuńczyka, pewnie wiele z Was jej nie zna, a jest zdrowa, niskokaloryczna i przy tym wyborna, więc idealna!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
NigdyNieKochalam
3 kwietnia 2013, 13:56W 100% zgadzam się ze stwierdzeniem, że 70% sukcesu to dieta, a tylko albo w sumie aż 30% to ćwiczenia. ;)) Drugie śniadanko wygląda pysznie. ;) Powodzenia w dążeniu do upragnionego celu. ;*