Jest 79,9... no ale 7 z przodu pierwszy raz się pokazało, więc powinnam się cieszyć, ale tym tempem to wiadomo co... za rok może dwa ;)
Kiecka nie dotarła, moze jutro jak dobrze pojdzie. Ogólnie doła mam, że od dupy strony zaczęłam życie, z M. się kłócę ciągle... jest nie do wytrzymania, jego priorytety... Najważniejsze jest pomóc kumplowi w remoncie, a to, że ja już mam wory pod oczami od zapierdalania w domu z dziećmi sama, plecy mnie bolą od dźwigania- jednen ma 10 kg, drugi 17... do tego Ignaś ma chyba skok rozwojowy, albo mu zęby idą bo jest marudny do granic możliwości:( Na weekend wyjechałam do babci bo on pomagał kumplowi, a nie chciałam siedziec sama jak kołek w domu. No tylko, że u babci nacięłam się też na remont... okna wymieniała i trzeba było je umyć, dwa komplety balkonowe, czyli wielkie okno+ drzwi... no ale dałam radę z moją mamą, ja górne części ona dolne. Ale wróciłam wykończona, bo Ignas w obcym miejscu nie koniecznie chciał spać... aczkolwiek jak wrociliśmy do domu to też nie spał:/ Pół drogi w samochodzie mi ryczał:/ Dobrze, że Maks grzeczny.
No ale dostałam od mamy i babci kase na ciuchy, nigdy nie lecę jakoś szybko kupować, jak dostaje kasę od kogoś, ale tym razem co do grosza wydałam na siebie wszystko, bo jak bym tego nie zrobiła, to pieniądze weszły by do budżetu domowego i zginęły w niebycie... Kupiłam sobie dżinsy, bluzę na codzień, t-schirt, i bluze sportową, w żarówiastym nie pasującym do mnie kolorze ;) bo chodzę ubrana na "smutno" : czarny, biały, beż, brąz, krem, i dżins... a tu rażący pomarańcz, może i dobrze miec coś innego.
afrodytam
2 kwietnia 2014, 09:10wreszcie zrobiłas cos dla siebie, nam kobietom jest to czasem bardzo potrzebne :)))
dariak1987
2 kwietnia 2014, 09:04i dobrze że od razu wydałaś, bo ja mam tak samo - szkoda mi szkoda wydawać na siebie a potem pójdzie na nie wiadomo co i nic z tego nie ma
jolakosa
2 kwietnia 2014, 08:23pewnie ze dobrze, na wiosne kolorki potrzebne