Nie mam ostatnio nic do powiedzenia.
Chociaż jakby się z boku popatrzyło na moje życie to niezły ubaw z moich przemyśleń.
W tle leci "Bajka o iskierce" bo moje dziecko bez niej nie chce iść spać- ba z nią też tak średnio na jeża... Ogólnie ostatnio z tym małym Omenem nie daje już rady, półtora roku ma a nocy spokojnie nie przespał, chodzi spać z nami, dosłownie 23.00, a jak my jeszcze nie to i później.... Dzieć okropny, wymuszacz patologiczny- gdyby zaczął tak robić nieco wcześniej to bym się porządnie zastanowiła, zanim bym drugie chciała.
Ogólnie mam nieogarn, może się rozczulam, nie wiem sama, ale nie chce mi się z domu wychodzić, objadam się słodyczami i dla równowagi pomidorami....ale ze śmietanką ;) no z jogurtem ale greckim, który ma 10% tłuszczu czyli no tak jakby już śmietana.
Tydzień temu we wtorek napiekłam chrustów, wchodziły mi jak najęte 3/4 tego co zrobiłam sama wciągnęłam reszta byla do podziały pomiędzy reszte domowników, gościów itp....w środe piekłam rogale z dwóch porcji- no ile mogłam tyle wydałam, żeby się nie obżerać ale i tak sporo zjadłam z 10 w środe i z 10 w czwartek.... tak jakoś pewnie było, więcej chyba nie.... bo tak nawiasem mówiąc to były rogale już na tłusty czwartek, nie lubie pączków...bo są tłuste...
Waga... mam 75.... z czego 2 schowało się w cyckach, mam dwa balony- na uciechę mojego, a na krzywdę moją- bo napier%$#la mnie już od nich kręgosłup.
Wtorkowe nordic walking, raining walking..... lało jak z cebra! ja chociaż byłam ubrana odpowiednio- skórzane adidasy ( moje już 7 letnie najacze, które miałam wyrzucić już dawno), wiatrówka z lumpka za 13 zl :P i czapka z daszkiem. Buty nie przemokły, kurtka też nie, jeszcze zabunkrowany kapturek miała, który i czapkę oszczędził.
Laski były jak mokre kury, nawet trenerce buty przemokły... przepraszam was adidas-ki moje, że chcialam was wyrzucić jak jeszcze dobre jesteście, będziecie ze mną po kres swych dni! Wlazłyśmy w jakieś bagna, i najwyższa pora była wracac do domu.... Gdy weszłam, przebrałam się, wywiesiłam mokre spodnie- one jako jedyne mi zamokły, wyżarłam chrusty- sztuk 6, wyjżałam przez okno a tam burza śnieżna była... pierwszy raz takie zjawisko widziałam, ale za to słyszalam, ze zimowe pioruny są bardzo niebezpiecznie.
Mały poległ, ide ogarniać obiad- pieczona karkówka z sałatka z rucoli, myślicie, że mojemu się pyry należą? waży 100 kolo przy 175 (on twierdzi, że 176) cm wzrostu...
Nie należą sie ;) dziecku ugotuje kalafiorka ;)
"Ot i bajka cała"
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dnamra80
12 lutego 2013, 18:17u mnie i przy pierwszym i przy drugim dziecku ...po 35 kg na +. Nawet jakbyś się zarzekała, że zrobisz wszystko, żeby za dużo nie przytyć....eh... apetyt pewnie weźmie górę nad rozsądkiem... dobrze, że wiesz jak szybko schudnąć... Powodzenia i gratulacje )
krcw
11 lutego 2013, 15:36tyle schudłaś po pierwszym dziecku...nie objadaj się w drugiej ciąży bo zmarnujesz to wszystko;/ w zasadzie to twój wybór i nic mi do tego ale później czytam o zdołowanych matkach które rozpaczają po ciąży bo przybrały 20 czy 30 kg...a gdzie miały rozum jak były w ciąży? czy naprawdę hormony aż tak rządzą?? zaćmiewają umysł? zmuszają do objadania się słodyczami? przeraża mnie to że można w ciąży zrobić z siebie monstrum...nie mówię tego do Ciebie żebyś sobie nie pomyślała, tylko tak ogólnie... dlaczego tak wiele kobiet robi sobie taką krzywdę...dobrze że się ruszasz ale mimo wszystko warto też zdrowo się odżywiać...mam nadzieję że nie odebrałaś tego negatywnie, po prostu pamiętam jak czytałam o twoim zmaganiu z wagą i żal byłoby to zmarnować:)