Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nowy rok, nowe postanowienia...


No i wracam do Was. Po raz kolejny i po raz kolejny z podkulonym ogonem. Kiedy stuknęła mi setka myślałam że niżej nie da się upaść. A jednak.... Waga wczoraj pokazała 111,7 kg. Oczywiście w ślad za nowym rokiem idą nowe postanowienia i dlatego tu jestem. Jest to moja ostatnia próba. Tym razem nie robię tego dla siebie bo jak widać na niewiele to się zdało. Tym razem robię to dla mojego syna. Chcę żeby miał normalnie wyglądającą mamę a nie zapasioną babę która nie może za nim nadążyć. Jest tak bardzo ruchliwym dzieckiem, nie chcę biegać za nim z zadyszką. Nie chcę czuć bólu w kolanach kiedy biorę go na ręce. Nie chcę podnosić się codziennie z bólem w plecach. Nie chcę żeby za chwilę wszystkie dzieci w przedszkolu śmiały się z jego mamy....

Nie chcę chudnąć w szalonym tempie, pierwsze 10 kg chciałabym zrzucić do 31 marca. Ogólnie zakładam 10 kg na każdy kwartał. Na początek słodycze chciałabym ograniczyć do 1 razu w tygodniu a po miesiącu możliwie jak najrzadziej. Co do ruchu możliwości mam nie wiele. Mogę albo jeździć na rowerze treningowym, ćwiczyć w domu w miarę możliwości albo szybkie marsze. Bieganie nie wchodzi w grę bo jestem za gruba i moje stawy i kolana nie wytrzymałyby tego. Jednak z czasem jak uda mi się zrzucić parę deko to kto wie.. :)

Jeśli tym razem mi się nie uda to definitywnie kasuję konto i znikam bo nie będę chciała się ośmieszać. Kolejny rok, kolejne postanowienia i kolejne porażki ale czemu tym razem nie mogłoby być inaczej?? Już dwa razy udało mi się porządnie rozprawić z wagą więc wierzę że tym razem będzie podobnie 8) Trzymajcie Kochane kciuki :)

Dzisiejsze menu:

Śniadanie: 

Dwa wafelki ryżowe posmarowane naturalnym serkiem, jajecznica z odrobiną pieczarek, szynki i cebulki + 1/2 pomidora i kawałkami papryki.

II śniadanie:

Activia poziomkowo-malinowa

Obiad:

Schab, ziemniaki, brokuł, kalafior i marchewka (wszystko ugotowane w parowarze) + łyżka buraczków

Podwieczorek:

Pół jabłka i dwie mandarynki

Kolacja:

2 wafle ryżowe posmarowane sardynkami w sosie pomidorowym, pół pomidora + kilka kawałków papryki.

Pierwszy dzień za mną. Czuję się jakbym była na odwyku ;)

  • ConejoBlanco

    ConejoBlanco

    3 stycznia 2015, 13:56

    Zagłodzisz się na takiej diecie, przecież tu nie ma żadnych kalorii. A nie powinnaś schodzić poniżej PPM, które u Ciebie wynosi koło 1900kcal!!! Chociaż wafle ryżowe zamień na 3 kromki ciemnego chleba, przecież śniadanie jest głodowe, a powinno być podstawowym posiłkiem dnia.

  • Hexanka

    Hexanka

    2 stycznia 2015, 23:31

    No doczekałam się że jesteś, !3 mam kciuki :-)

  • marusia84

    marusia84

    2 stycznia 2015, 17:22

    Powodzenia !!

  • kasiiik123

    kasiiik123

    2 stycznia 2015, 17:13

    Miło, ze wróciłaś :)

  • czarnaOwca2014

    czarnaOwca2014

    2 stycznia 2015, 15:04

    A ja nie będę orginalna mówiąc że niestety na swój wygląd i przede wszystkim zdrowie pracujemy sami! Dlatego wierzę, że tym razem Ci się uda. Musisz sobie mocno postanowić a na pewno się uda. I nie ma co kasować konta jeśli znowu się nie uda bo nasze życie polega na upadkach, ale ważne zeby się po nich podnieść. Ja też parę razy chudłam super miałam wagę a potem niestety wracałam do normalności i dlaczego tak się dzieje? Tego nie wie nikt ważne że chcemy!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.