Witajcie Moje Kochane
Krótkie usprawiedliwienie mojej nieobecności.... sięgnęłam dna wagowego, nie odnoszę żadnych sukcesów, waga zamiast w dół idzie w górę. Porażka na maksa. Nie mam czym się chwalić, nie chcę się ośmieszać więc nie piszę. Moja waga na dzień dzisiejszy to 104 kg. SZOK!!!! Wiele razy próbowałam rozpoczynać dietę, ale nic z tego nie wychodzi Nie mam czasu na gotowanie, nie mam czasu na szukanie dietetycznych przepisów, baaa często nawet nie mam czasu robić zakupów a co dopiero pichcić coś w kuchni Tyle w temacie diety.....
Mój syn rośnie jak na drożdżach. Idzie już mu 9 miesiąc. Ma już 4 ząbki, siadanie opanował do perfekcji, teraz uczy się stać Pełza po całym mieszkaniu. Jest strasznie pogodnym dzieckiem, wiecznie się chichra. Nasze problemy z kolką minęły po 3 miesiącu i od tamtej pory nie mamy żadnych problemów. No i niech tak zostanie.
A to zdjęcie z dzisiaj... ostatnie chwile błogiego relaksu w łazience dzisiaj zostały mi odebrane
Miki pełza za mną po całym mieszkaniu. Dzięki temu mam podgląd na to co robi i gdzie paluchy wtyka
W niedzielę robimy chrzciny Mikołaja. Pewnie znowu się najem a później będę miała okropne wyrzuty sumienia.... Zamierzam po raz kolejny rozpocząć dietkę od poniedziałku. Może tym razem się uda... Trzymajcie kciuki....
Krótkie usprawiedliwienie mojej nieobecności.... sięgnęłam dna wagowego, nie odnoszę żadnych sukcesów, waga zamiast w dół idzie w górę. Porażka na maksa. Nie mam czym się chwalić, nie chcę się ośmieszać więc nie piszę. Moja waga na dzień dzisiejszy to 104 kg. SZOK!!!! Wiele razy próbowałam rozpoczynać dietę, ale nic z tego nie wychodzi Nie mam czasu na gotowanie, nie mam czasu na szukanie dietetycznych przepisów, baaa często nawet nie mam czasu robić zakupów a co dopiero pichcić coś w kuchni Tyle w temacie diety.....
Mój syn rośnie jak na drożdżach. Idzie już mu 9 miesiąc. Ma już 4 ząbki, siadanie opanował do perfekcji, teraz uczy się stać Pełza po całym mieszkaniu. Jest strasznie pogodnym dzieckiem, wiecznie się chichra. Nasze problemy z kolką minęły po 3 miesiącu i od tamtej pory nie mamy żadnych problemów. No i niech tak zostanie.
A to zdjęcie z dzisiaj... ostatnie chwile błogiego relaksu w łazience dzisiaj zostały mi odebrane
Miki pełza za mną po całym mieszkaniu. Dzięki temu mam podgląd na to co robi i gdzie paluchy wtyka
W niedzielę robimy chrzciny Mikołaja. Pewnie znowu się najem a później będę miała okropne wyrzuty sumienia.... Zamierzam po raz kolejny rozpocząć dietkę od poniedziałku. Może tym razem się uda... Trzymajcie kciuki....
monica31
19 sierpnia 2013, 20:56jaki śliczny słodziak!!!! gratuluję! 3mam kciuki za dietkę! pozdrawiam
ona266
17 sierpnia 2013, 12:19jaki już duzy przystojniak z Mikołajka,ostatnio myślałam co u Ciebie słychać ,u mnie niestety waga też zamiast w dół to w górę poszła :( pozdrawiam i trzymam kciuki
kasiiik123
17 sierpnia 2013, 08:40Jaki słodziak! :) Nie martw się, przyjdzie motywacja i zaczniesz ćwiczyć:) Miałam tak samo...
marusia84
16 sierpnia 2013, 09:25Motywacja wróci , zobaczysz :-)) Po roczku mały bedzie mniej absorbujący , a Ty znajdziesz czas dla siebie :-) Powodzonka !!!