dzisiaj w końcu postanowiłam pozostawić po sobie tutaj mały ślad. Długo rozmyślałam czy w ogóle pisać tu o sobie ale czytając innych odchudzających widzę że to niezły bat :) sama nie potrafię się pilnować więc może kiedy będę tu opisywać swoje zmagania to będzie mi łatwiej nie sięgać do korytka za często :)
Tak serio to jestem tu bo moje ostatnie miesiące to kompletna porażka jeśli chodzi o dietę. Za trzy tygodnie wychodzę za mąż i chciałam w ten dzień wyglądać ślicznie, próbowałam się odchudzać ale waga spada o 2 góra 3 kilo i znowu wraca na swój poziom 92 kg. Pogodziłam się że na swoim ślubie nie będę pięknie wyglądać, ale mimo to nie poddaje się ponieważ zależy mi żeby kilka kg zrzucić. W niedalekiej przyszłości chcielibyśmy z moim przyszłym mężem starać się o dziecko (swoją drogą chyba najwyższa pora
) i nie chciałabym wyglądać monstrualnie. To tak w skrócie o tym co mną kierowało żeby tu się otworzyć..
Działania jakie podjęłam żeby tu i ówdzie mi zeszło:
1. Dieta, dieta i jeszcze raz dieta....
2. Zajęcia z basic step (byłam dzisiaj, instruktorka dała taki wycisk że pot po tyłku się lał)
3. Zajęcia z fat burning
4. Rower treningowy (kupiłam sobie nawet specjalny dres, działający na zasadzie sauny
)
Kiedyś tam opiszę Wam jak to wcześniej walczyłam z kg i z jakim efektem
Dzisiaj to będzie na tyle, liczę na Wasze wsparcie ponieważ sama nie dam rady...
pola1979
7 września 2011, 12:38dajesz dajesz!!!! z nami razniej, ja wlasnie mialam kryzys ale dziewczyny wspierraja i latwiej jest!!! sciskam
malgorzaata
7 września 2011, 12:02niestety chudną już nie mogę. Mam zamówioną sukienkę i zdjęty wymiar. Muszę zaakceptować fakt że będę szła do slubu z moimi kilogramami, ale po weselu chciałabym ciut zrzucić.
paulina05092011
7 września 2011, 08:203 tygodnie to strasznie mało na schudniecie ale dobry poczatek, trzymam kciuki:)
paulina05092011
7 września 2011, 08:203 tygodnie to strasznie mało na schudniecie ale dobry poczatek, trzymam kciuki:)