Zaliczony do udanych. Oczywiście wieczorem mój odkurzacz w żołądku zadziałał i znowu wrzuciłam coś na ząb, ale starałam sie żeby nie za dużo. Dzisiaj poczynię zakupy, w szczególności otręby i marchew i będe trzymała w pogotowiu. Po weekendzie napiszę czy się sprawdziły.
Pogoda ładna się robi, więc może wreszcie gdzieś pojadę pochodzić po górkach, lasach? Bardzo to lubię.
Wczoraj oglądałam zdjęcia na kompie. Ach, żal ściska jak widzę na plaży efekt mojej diety. I teraz muszę od nowa. Jednak 14 kg piechota nie chodzi. Ale nie będę lała łez. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr :)
Wkleję 1 zdjęcie, na którym jestem taka bardziej "w kupie" a nie jak teraz rozlazła.
barylkabb
8 maja 2011, 17:06pewnie ze podam:) a ja zgubiłam 23 kg 2 lata temu i teraz to jestem wsciekła na siebie ze juz mam je znowu:(
Dolores68
7 maja 2011, 09:03Ja osobiście lubię jak wieczorem czuję głód i burczy mi w brzuchu, myślę wtedy o tym, że organizm czerpie sobie ze zgromadzonych zapasów-myślę żryj sobie żryj:) a pogoda dzisiaj u mnie rewelka, słoneczko, niezbyt wietrznie(co u mnie rzadko się zdarza). Zdjęcie bardzo malownicze, pozdrawiam i trzymam kciuki.
kamonii
6 maja 2011, 12:03nie ma co przelewać łez, tylko trzeba brać się do roboty ;) powodzenia ;)