Wiecie co zrobiłam. Kupiłam fajna tunikę i spodnie, ale ........za małe. To moja motywacja!! Muszę zrzucic co najmiej 4 kg żeby w tym wyglądać jak człowiek, ale nastawiłam sie i muszę dać radę. Myslę, że to zadziała i wreszcie sie ruszę z domu.
Mam napady głodu, najgorzej jest po przyjściu z pracy. Zanim odgrzeję obiad mam ochote pochłonąc wszystko, co widzę. Jakos mi się udaje powstrzymać, ale cierpię krutnie. Zblizają sie trudne dni i apetyt też dlatego mam większy. Ze zgrozą myslę o świętach. Chociaż rodzina spokojnie mnie przekonuje, że dam radę. Zgodzili się na ograniczenia w menu, ale trochę mi ich szkoda, w końcu oni nie muszą się odchudzać. Same dylematy...
anushka81
1 kwietnia 2010, 20:41z moją rodzinką nie jest tak łatwo, ale jak już tyle straciłam, to chyba żal byłoby mi zobaczyć znowu ze 2-3 kg więcej (tak zwykle po świętach bywało) więc tym razem zamierzam się mocno ograniczyć i dawać się skusić jedynie pysznym sałatkom :)
hitu1212
1 kwietnia 2010, 13:39...święta-przyjemny okres,ale nam trochę nie narękę,bo powinnyśmy wprowadzić pewne ograniczniki,ale jakoś damy radę...-powodzonka...
azazeel
1 kwietnia 2010, 10:10ja tez tak robię...kupuję za małe bo wiem ze schudnę:)...tylko nie wiadomo nigdy w jakim czasie- hahahah mam teraz spodnie- rozm. 44- zapinam się spokojnie, ale uda są w nich zbyt ściśnięte- a musi być luz:d - więc prę do przodu...pozdrawiam
savelianka
1 kwietnia 2010, 09:47masz dodatkkoową mmotyywacje by schudnac!ja nie raz tak roobilam,i zawsze udawalo mi sie ubbrac te ciuszki,