Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak neptyk...
15 listopada 2008
Tak się właśnie dzisiaj czuję. Moje dziecię przechodzi siebie. Całkiem się zrewolucjonizował(jakie trudne słowo hehe;)). Pobudki w nocy są co dwie godziny. Wyjątkowo zaczął o 23. Bo Wczoraj i przedwczoraj to chociaż po północy zaczął. I później jazda...co dwie godziny a po 4 to już było stękanie i jęczenie. Po czym trochę mi przysnął po 6, ale Sebastian zamykał drzwi od pokoju i się obudził.Grrr...
Czuję się jak na samym początku, gdy Maciuś się pojawił. Wtedy też tylko myślałam o tym, kiedy zacznie więcej przesypiać. Gdzie te czasy, gdy przespał 6 godzin bez przerwy (o 7 czy 8 to nawet nie wspomnę);)
Dobrze, że wczoraj chociaż się zdrzemnął po spacerze godzinkę, to trochę poprasowałam.
Żeby obiad zrobić, wsadziłam go do fotelika samochodowego i siedział w nim na blacie w kuchni. Na rączce od szafki zawiesiłam mu "pana psa", taką zabawkę do fotelika i wózka.:) I tak robił ze mną odbiad. Nawet naczynia dał mi wtedy pomyć.;)
A popołudniu, to się zaczęło.... Marudzenie, płacz, kwilenie. Na chwilę dawał się zabawić, po czym znowu była powtórka... Wieczorem zasypiał godzinę.
Zwalam wszystko standardowo na skok;). Tylko ciekawe kiedy mu przejdzie. I wg tych wykresów z netu, to trochę mu się przesunął.
Ewidentnie jakiś skok rozwojowy ma, bo potrzebuje więcej jedzenia. Pytanie tylko, czy wystarcza mu to co mam do zaoferowania.
Jest też problem z leżeniem... Coraz mniej mu się podoba. I centralnie chce siedzieć. A przecież jest za mały. Jak się podciąga to najbardziej jest zadowolony, gdy uda mu się to do tego stopnia, że usiądzie.
Dobrze, że w poniedziałek będziemy u pani doktor to o wszystko zapytam.
Udanego weekendu kobietki.
P.S.
Dzisiaj zaczął ćwiczyć przewracanie się z pleców na brzuch. Udało mu się z moją minimalną pomocą. Problem ma tylko z tym, co zrobić z rączką;)
kiti123
18 listopada 2008, 10:00Niedawno też tak miałam-teraz Mały raczkuje,a najbardziej to chce wstawać i chodzić i nie znosi kojca... i nie śpi w dzień(ewentualnie ok 20min na dworze lub w aucie),a ma dopiero pół roczku... a ja pracuję w domu,więc jazda na maxa. Pozdrawiam:)
katkaw84
18 listopada 2008, 07:46hejka... mam prośbę...chciałabym wygrać coś dla mojego męża Arka i potrzebuje do tego głosów...trzeba wejść na stronę http://www.tonino-lamborghini.net/ i kliknąć z lewej strony na konkurs, wejść w galerię i znaleźć fotkę arka i zagłosować...(jak się najeżdża na fotki to wyskakuje autor..na jednym jest Arek a na drugim zdjęciu Arni- fotka dodana 17.11.08)fotka jest z wielbłądem i druga na plazy i jest w okolicy 11 strony od tyłu w galerii.. wiem że jesteś zajęta ale może uda ci sie zagłosować i mam jeszcze jedną prosbe..może dałabyś rade załatwić jakieś głosy:-)..bardzo mi zalezy, bo takiego prezentu jak ta nagroda raczej nigdy bym mu nie dała rady kupić... bardzo dziękuje:-)
magdzik82
17 listopada 2008, 20:08a ja tam lubie karpatkę mniam;-)dobrze, że nie mogę jej jesć;-) Zuzka szczepię szczepionką 6w1, na pneumokoki i rotawirusy, ze względu na to, że ppracuję w laboratorium mikrobiologicznym.Jak Maciuś zniósł szczepienie??Mam nadzieję, że był dzielny. Ja nie jadłam czekolady odkąd się Zuzia urodziła....4 miesiące...ale i tak najbardziej chce mi się mleka sera jogurtów.... Buziaczki dla Was od nas
babola
17 listopada 2008, 16:33Już niedługo i z rączka sobie poradzi, wszystko w swoim czasie. Co do skoków oj, moje dziecię takie było do...drugiego roku życia nie dawało nam spać:)), czego oczywiscie nie życzę Wam kochani. Trzymajcie się cieplutko.Buziaki
magdzik82
16 listopada 2008, 19:14jest 19, przed wami ostatnia godzina samotności;-) mam nadzieję, że jakoś przetrwaliście ten dzień. U nas ostatnio nici ze spacerów bo wieje okropniasto i mży. Koza dziś zrobiła rodzicom prezent, chyba wyczuła, że mama i tato potrzebują większej ilości nieprzerywanego snu i obudziła się dopiero 0 5.30 i potem spała jeszcze do 8. Do pediatry dzwoniłam, kazała się nie przejmować śluzem, więc dałam Kluseczce marchewkę dziś i wczoraj, jadła ażsię trzęsła. Kupki są ok. Tak więc teraz dwa dni przerwy i w środę pierwsza zupka;-)dziwi mnie fakt, że tę marchewkę jadła chętniej niż jabłuszko, chociaż ona w smaku strasznie bezpłciowa. Moja na razie opanowała przewrót na bok i przesuwanie się na jednej nodze....leży na wznak, zapiera się jedną nóżką, podrzuca tyłeczek do góry i tak się przesuwa, czasem, się boję, że mi wyskoczy z przewijaka. Buziaki
magdzik82
15 listopada 2008, 09:09powiem tylko, że współczuje....ja mam to samo plus zębow czar.....padam na pysk...najgorsze, że jakona mi tak ryczy i sama nie wie co chce to zaczynam tracić do niej cierpliwośćze zmęczenia....