Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy raz na siłowni...

Heh..naprawdę czułam, że się przez ostatnie miesiące praktycznie nie ruszałam. Uniosłam się trochę honorem i nadwyrężyłam lewą rękę. Teraz mnie rwie od ścięgna chyba.
Ale było fajnie, fakt, że tylko godzinka, bo musiałam wracać na karmienie. Zastanawiam się, czy w piątek iść na siłownię, czy może nie wybrać się na pilatesa. Ale kolana czuję. Boję się, żeby sobie jeszcze nie pogorszyła ich stanu.

Moje małe słońce przespało dzisiaj 8 godzin bez przerwy. Ale ja nie umiem oczywiście z tego skorzystać, bo znowu czuwałam od pory, kiedy normalnie się budził.Może się kiedyś od tego odzwyczaję.
Zmykam na wieczorne podanie witamin i karmienie, bo chłopaki kończą się kąpać.

  • magdzik82

    magdzik82

    22 października 2008, 22:39

    ja to mogę tylko pomarzyć żeby paweł wykąpał Zuzkę... a jakie witaminki podajesz wieczorem?? I naucz się spać!! ja się uczyłam tydzień hihi;-) a ja mam dalej zakwasy na karku po masażu, ale walcze z orbitrekiem dzielnie, ino kondycja i kolano pozwalają tylko co drugi dzień na 12-15 km, a tak to mam cwiczonka na brzuchol i zadnią część no i udziska moje. Buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.